Anastasi: To był ważny mecz, ale tylko dla nas

Siatkówka

Siatkarze Lotosu Trefl po raz drugi w tym sezonie pokonali liderującą Zaksę – pod koniec listopada wygrali w Kędzierzynie-Koźlu 3:2, natomiast w niedzielę w Gdańsku 3:1. "To był bardzo ważny mecz, ale tylko dla nas" – ocenił trener gospodarzy Andrea Anastasi.

Siatkarze Lotosu Trefl mają w tym sezonie patent na Zaksę. W 20 meczach ekipa z Kędzierzyna-Koźla poniosła tylko dwie porażki i obie zanotowała właśnie z gdańskim zespołem.

 

„Gospodarze zagrali bardzo dobrze i zaprezentowali lepszą od nas siatkówkę. Generalnie każdy set był wyrównany, ale rywale zawsze potrafili zrobić coś lepiej od nas, dzięki czemu zdołali wypracować sobie w końcówce przewagę. Dla nas ta porażka jest też dobrą lekcją, z której musimy wyciągnąć odpowiednie wnioski, tym bardziej, że w niedzielę czeka nas niezwykle ważne spotkanie we własnej hali ze Skrą Bełchatów” - stwierdził szkoleniowiec gości Ferdinando De Giorgi.

 

Gdańszczanie mogli cieszyć się nie tylko ze zwycięstwa nad Zaksą, ale także z faktu, że wyjątkowo korzystnie ułożyły się dla nich wyniki sobotnich spotkań. Wyprzedzające wicemistrzów Polski w tabeli zespoły przegrały bowiem po 0:3 swoje potyczki – PGE Skra Bełchatów u siebie z Łuczniczką Bydgoszcz, natomiast Asseco Resovia Rzeszów w Lubinie z Cuprum.

 

Dzięki temu Lotos Trefl, który ma w dodatku mecz zaległy (na własnym parkiecie czeka go jeszcze konfrontacja z BBTS Bielsko-Biała), awansował na drugie miejsce w tabeli.

 

„Spotkanie z Zaksą było dziwne. Dziwne, bo było bardzo ważne tylko dla nas, a nie dla rywali. Goście zagrają w finale i oni o tym wiedzą. Dlatego cieszę się, że po porażce z Jastrzębskim Węglem, przeciwko któremu zagraliśmy bardzo źle, udało nam się w niezłym stylu wygrać dwa kolejne spotkania, z Łuczniczką w Bydgoszczy i teraz z liderem. Tym bardziej, że w najbliższym czasie czekają nas mecze z drużynami plasującymi się w tabeli tuż za nami, czyli Cuprum Lubin i Cerradem Czarnymi Radom. A ostatnie wyniki pokazują, że w naszej lidze nie ma faworytów i wszystkie zespoły są niezwykle groźne” - przyznał szkoleniowiec Lotosu Trefl Andrea Anastasi.

 

Gdańska drużyna nie ma jednak za wiele czasu na świętowanie zwycięstwa. W poniedziałek rano zawodnicy muszą bowiem stawić się na lotnisku w Rębiechowie, skąd odlecą do Kazania, gdzie w środę w rewanżowym spotkaniu Ligi Mistrzów zmierzą się z Zenitem.

 

„Zdążę jeszcze zjeść w niedzielę wieczorem kolację z żoną, a w poniedziałek o 5.30 muszę już być na lotnisku. Nie mamy prywatnego samolotu jak Zenit i z tego względu podróż do Kazania zajmie nam 14 godzin. Ten sezon jest zwariowany, bo nie ma w nim czasu na spokojny trening i regenerację. Jesteśmy albo w podróży, albo gramy mecz. Dlatego jestem dumny z chłopaków, że wytrzymują takie tempo i świetnie radzą sobie w Lidze Mistrzów oraz znajdują się w czołówce ekstraklasy” - podsumował włoski szkoleniowiec.

MC, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie