Zamieszanie w Argentynie

Moto
Zamieszanie w Argentynie
fot. PAP
Marc Marquez wystartuje do wyścigu z pole position

Marc Marquez sięgnął po pole position do niedzielnego wyścigu MotoGP o GP Argentyny. Na torze Termas de Rio Hondo wszyscy mówili jednak wyłącznie o ogromnym zamieszaniu związanym z ogumieniem. Transmisja niedzielnych wyścigów od 14:00 na Polsatsport.pl!

Podczas czwartego treningu wolnego tylna opona w Ducati Scotta Reddinga rozwarstwiła się w najszybszym zakręcie toru. Brytyjczyk został trafiony wielkim pasem gumy w plecy, ale zdołał utrzymać się na motocyklu. Z powodu niepewności związanej z oponami czwarty trening dwukrotnie wstrzymywano, a Michelin postanowił na niedzielę wycofać z alokacji wszystkie tylne opony.

Zamiast nich zawodnicy otrzymają specjalne ogumienie, zabrane przez francuską markę do Argentyny „na wszelki wypadek”. Nowa opona ma sztywniejszą konstrukcję. Będzie wolniejsza ale bezpieczniejsza, jednak nikt nie testował jej jeszcze w ten weekend na tym torze. Stąd dodatkowy, 30-minutowy trening dla klasy MotoGP przed porannymi rozgrzewkami. Żeby było śmieszniej, w niedzielę ma padać, więc wszystko to może nie mieć żadnego znaczenia.

Podczas kwalifikacji zawodnicy nic nie robili sobie jednak z całego tego zamieszania. Marquez, mimo dwóch sobotnich wywrotek, w tym jednej w Q2, pewnie sięgnął po pierwsze pole startowe. Obok niego ustawią się Valentino Rossi i Jorge Lorenzo. To co wydarzyło się w treningach wydaje się jednak mało istotne. Nowe opony lub deszcz w niedzielę mogą wywrócić sytuację do góry nogami. Ciekawie będzie także w mniejszych klasach Moto2 i Moto3, gdzie z pole position wystartują odpowiednio Sam Lowes i Brad Binder.

Równie dużo w Argentynie działo się poza torem. Marquez, zapytany podczas konferencji prasowej po kwalifikacjach czy Rossi wciąż jest jego idolem, odpowiedział: „jest punktem odniesienia dla wszystkich z uwagi na swoje sukcesy, ale patrzę na niego teraz w inny sposób”. Czy w niedzielę ten duet znów stoczy zacięty pojedynek?

Coraz więcej osób w padoku MotoGP jest także przekonanych, że Jorge Lorenzo skłania się jednak ku odejściu w przyszłym roku do ekipy Ducati. Aktualny mistrz czuje się podobno w Yamasze niedoceniany u boku Rossiego. Czy zaskoczy transferem roku? Pismo nosem czują już chyba inni. Yamaha kusi podobno Vinalesa. Suzuki na wypadek jego ewentualnego odejścia rozmawia z Iannone, który być może będzie musiał zrobić miejsce w Ducati właśnie dla Lorenzo. Kto jednak będzie miał do powiedzenia najwięcej na torze?

Michał Fiałkowski, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie