Finał Pucharu Polski. Jakołcewicz: Lech Poznań nie stoi na straconej pozycji

Piłka nożna
Finał Pucharu Polski. Jakołcewicz: Lech Poznań nie stoi na straconej pozycji
fot. Cyfrasport

Były piłkarz Lecha i reprezentacji Polski Czesław Jakołcewicz uważa, że w poniedziałkowym finale Pucharu Polski minimalnym faworytem wydaje się być Legia. – Lech natomiast nie ma nic do stracenia i jeśli wygra, uratuje ten sezon – powiedział.

Po raz drugi z rzędu w finale Pucharu Polski na Stadionie Narodowym Lech zagra z Legią. Przed rokiem legioniści zwyciężyli 2:1. Jakołcewicz, który z poznańskim klubem dwukrotnie sięgał po puchar i trzy raz zdobywał mistrzostwo kraju, uważa, że choć Legia wydaje się być faworytem, poznaniacy nie stoją na straconej pozycji.

 

"Minimalnym faworytem spotkania, te kilka procent jest po stronie Legii. W finale zadecyduje jednak dyspozycja dnia i nie będzie miało znaczenia, które miejsca w tabeli zajmują oba zespoły" – powiedział były 15-krotny reprezentant Polski.

 

"Lech potrafi grać z Legią, ale pod warunkiem, że jest w optymalnym składzie. Jeśli trener Jan Urban będzie miał do dyspozycji wszystkich zawodników, którzy ostatnio leczyli kontuzje i będą oni w dobrej formie, to Legia już nie będzie takim mocnym faworytem. Musimy pamiętać, że to jest tylko jeden mecz, tu nie ma kalkulacji, trzeba zagrać mądrze, ale też z dużym zaangażowaniem" – dodał Jakołcewicz.

 

O zaangażowanie i mobilizacje piłkarzy Jakołcewicz się akurat nie martwi, bo jak określił, pojedynki Lecha z Legią mają zawsze duży ciężar gatunkowy.

 

"Mecze Lecha z Legią to takie nasze derby. Tutaj nie ma przeproś. Od wielu, wielu lat są animozje między drużynami i wśród kibiców. Wiem z własnego doświadczenia, że te mecze podnoszą adrenalinę obu piłkarzom. Do tego często mamy różne słowne potyczki w mediach, co dodaje tylko smaczku tym spotkaniom" – przyznał.

 

Lech notuje jeden z najsłabszych sezonów w ostatnich lata w ekstraklasie. Zajmuje dopiero siódme miejsce, nie wygrał żadnego z czterech ostatnich meczów. Legia z kolei kroczy po mistrzostwo kraju, choć ostatnio przegrała w Lubinie z Zagłębiem 0:2.

 

"Dla Lecha będzie to być może ostatnia szansa na uratowanie sezonu. Piłkarze muszą zagrać dla kibiców, którzy wręcz wymagają od drużyny zwycięstwa nad Legią. To prawda, Kolejorz ostatnio grał w kratkę, co też wynikało z licznych kontuzji. Legia z kolei gra na dwa fronty, bo oprócz pucharu, ma jeszcze mistrzostwo Polski do zdobycia. A rywale w tabeli są cały czas bardzo blisko" – ocenił.

 

W 1988 roku Jakołcewicz grał przeciwko Legii w finale Pucharu Polski, który odbył się w Łodzi. Lechici wygrali po rzutach karnych 3:2, w regulaminowym czasie był remis 1:1.

 

"Wtedy faworytem była Legia, która miała bardzo mocny skład. Małe podobieństwa z tegorocznym finałem można znaleźć. Mieliśmy stracony sezon i musieliśmy coś dać kibicom. Puchar Polski to była jedyna szansa, by zamazać słabą grę w lidze. Kadrowo na tamten czas mieliśmy słabszy zespół niż Legia, ale było jednak kilku zawodników, którzy potrafili grać w piłkę. Potrafiliśmy się zmobilizować, nasz trener to wszystko poukładał. Nie wariowaliśmy na boisku, bo nie mogliśmy sobie na to pozwolić. Po karnych, ale wygraliśmy" – wspomniał Jakołcewicz.

MC, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie