Euro 2016: Włoskie media o zwycięstwie nad Belgami
"Czerwone Diabły nie takie straszne"- podkreślają komentatorzy we Włoszech po wygranej ich drużyny z Belgią (2:0) na Euro 2016. Zauważa się, że Włosi nie tylko mówią, że nie są faworytami turnieju, ale dali sobie niemal wmówić, że z Belgami nie mają szans.
La Gazzetta dello Sport podkreśla, że dla Włoch mistrzostwa zaczęły się wręcz „cudownie”. Następnie przyznaje, że drużyna stanęła wobec ryzyka remisu, zwłaszcza w drugiej połowie. Jednak Czerwone Diabły, jak nazywa się Belgów, musiały ulec.
Dziennik pisząc o „szale”, jaki zapanował we Włoszech i o tym, że Azzurri „pogrążyli” Belgię dodaje, że nie można zapominać doświadczeń z różnych poprzednich mistrzostw, że świetny początek nie oznacza wygrania turnieju. „Powinniśmy o tym pamiętać, ale kto ma teraz na to ochotę?”- pyta.
„Proszę państwa, co za Włochy, co za początek na Euro 2016!” - stwierdza z entuzjazmem gazeta na swojej stronie internetowej przypominając, że Azzurri wygrali z drużyną uważaną za faworyta tego meczu. Tymczasem okazało się, dodaje, że to Włosi, byli „taktycznie doskonali”. Zwraca się uwagę na paradoks; choć kadra pod wodzą trenera Antonio Conte, grająca „z sercem i głową” nie powinna nikogo dziwić, to zdumiewa zarazem to, z jaką łatwością panowała na boisku i prowadziła grę. Włosi czynili to z inteligencją pozwalając nawet - stwierdza dziennik - Nainggolanowi parę razy kopnąć piłkę. Już zaczynają się też spekulacje, czy Włosi mają realne szanse na przywództwo w grupie.
Z rozmachem, podkreśla się w pierwszych komentarzach, reprezentacja zrealizowała instrukcje, jakie otrzymała w minionych tygodniach od swego trenera. Sprawozdawcy nie mogą się nachwalić nie tylko dwóch strzelców bramek: Emanuele Giaccheriniego i Graziano Pelle, ale przede wszystkim najważniejszej ostoi reprezentacji, czyli Gianluigi Buffona w bramce.
Corriere della Sera pisze o "wyczynie" Włochów i zaznacza, że mecz przebiegł pod znakiem "walki i koncentracji" w ich reprezentacji. Nie da się ukryć, podkreśla, że wymęczyli się z Belgami. Oni zaś, uważani od początku za silniejszych, często byli w tarapatach - dodaje. Grę Włochów podsumowuje następująco: "dusza i serce, siła i odwaga".
„Sprawimy, że Włosi się w nas zakochają” - obiecał po meczu Giaccherini, strzelec pierwszej bramki. Znacznie większą ostrożność zachowuje selekcjoner. Antonio Conte, cytowany przez włoskie media, ostrzegł: „Nie wystarczy nam zrobić rzeczy zwyczajne, potrzebne są nadzwyczajne”.
„Nie powinniśmy się czuć usatysfakcjonowani” - ocenił.
Komentarze