Ojrzyński: Legia, Lech i Wisła Kraków faworytami
Leszek Ojrzyński uważa, że w nowym sezonie piłkarskiej ekstraklasy faworytami będą: broniąca tytułu Legia Warszawa, Lech Poznań i mimo słabszych poprzednich rozgrywek Wisła Kraków. - Czarny koń? Może Bruk-Bet Termalica - dodał trener wielu ligowych drużyn.
Inauguracja rozgrywek nastąpi w piątek, gdy beniaminek Wisła Płock podejmie o godz. 18 Lechię Gdańsk. Mistrz Polski Legia zagra w sobotę u siebie z Jagiellonią Białystok. Finałowa część sezonu (po podziale na grupy mistrzowską i spadkową) zacznie się 28 kwietnia, a zakończy 4 czerwca 2017 roku.
- Rozpoczynamy sezon krótko po wielkim turnieju. Jesteśmy nim podekscytowani, aż dziesięciu piłkarzy z naszej ligi było w polskiej kadrze na Euro 2016. Niektórzy z nich liczą na transfery. Nie wiemy, co dalej z Bartoszem Kapustką, Michałem Pazdanem czy Mariuszem Stępińskim. Dlatego w tej chwili przebieg rozgrywek jest trudny do przewidzenia. A przecież wiemy, ile np. Ruch znaczy bez Stępińskiego - powiedział PAP trener Ojrzyński.
Jak jednak dodał, faworyci są ci sami co w poprzednich latach.
- Legia, Lech i chyba Wisła. Moim zdaniem krakowski zespół może aspirować do takiego miana. Jest w stanie, ma ciekawych graczy. Myślę, że będą tam jeszcze jakieś transfery. Pytanie tylko, co ze stratami. Nie wiemy, czy po Euro 2016 w klubie zostaną Richard Guzmics i Krzysztof Mączyński. Pierwszy jest, obok Arka Głowackiego, liderem defensywy. Jego odejście byłoby dużym osłabieniem. Myślę jednak, że Wisła nie prześpi teraz rozgrywek. Na pewno w Krakowie pamiętają doświadczenia z poprzedniego sezonu (przegrali sześć meczów z rzędu, licząc od 17. kolejki) - podkreślił Ojrzyński.
W gronie faworytów na pierwszym miejscu wymienił Legię, choć - jak dodał - warszawski zespół raczej nie przedstawia takiej siły jak niedawno.
- Myślę, że Legia będzie słabsza niż w poprzednim sezonie. Nie ma już Artura Jędrzejczyka i Ariela Borysiuka. Wprawdzie trwa okienko transferowe, mogą być różne ruchy, ale to znak zapytania. Poza tym nie wiadomo, jaka będzie przyszłość np. Pazdana. Jeśli zostanie, to kibice mogą być o niego spokojni. Na pewno nie zdekoncentruje się po udanym występie na Euro. To chłopak, który podchodzi do swoich obowiązków na 130 procent. Nie wiemy, co dalej z Ondrejem Dudą. Obrona tytułu nie jest prostą sprawą. Zobaczymy, czy Legia temu podoła - przyznał były trener m.in. Wisły Płock, Korony Kielce, Podbeskidzia Bielsko-Biała i Górnika Zabrze.
Jego zdaniem dobrze w nowym sezonie powinny spisać się m.in. Śląsk Wrocław i KGHM Zagłębie Lubin. Ten drugi klub, jak podkreślił, "mądrze stawia na młodzież".
- Na pewno pojawi się jakiś "czarny konik". Może to będzie Bruk-Bet Termalica Nieciecza... Latem dokonano tam ciekawych transferów - podkreślił Ojrzyński.
Rewelacją poprzednich rozgrywek był Piast Gliwice, który do końca walczył z Legią o tytuł. Ostatecznie zajął drugie miejsce, najlepsze w historii klubu.
- Zobaczymy, co z Piastem. Na razie wygląda na to, że nie będzie miał już Kamila Vacka i Martina Nespora. Nie wiadomo również, czy bramkarz Jakub Szmatuła powtórzy tak świetny sezon jak poprzedni. Na pewno każdy klub w naszej ekstraklasie będzie walczył o czołową ósemkę, bo później to różniej wygląda. Niedawny przykład Podbeskidzia, które przez chwilę było nawet w grupie mistrzowskiej. Ostatecznie zaczęło fazę finałową na dziewiątym miejscu i... spadło do 1. ligi - przypomniał 44-letni szkoleniowiec.
Jak dodał, niewdzięczne jest typowanie kandydatów do spadku.
- Drużyny, które prowadziłem w przeszłości, często były skazywane przez wielu na degradację, a jednak dawaliśmy radę. Np. z Koroną Kielce zajęliśmy piąte miejsce (w sezonie 2011/12). Nikomu nie życzę spadku. Przykro czytać o sobie, że jest się uważanym za najsłabszy zespół - przyznał Ojrzyński.
Jak, jego zdaniem, spiszą się beniaminkowie - Wisła Płock i Arka Gdynia?
- Drużyny po awansie grają na fali entuzjazmu. Ekipy z Płocka i Gdyni wracają po kilku latach do ekstraklasy. Doskonale wiedzą, jaka jest różnica między tymi rozgrywkami i pierwszą ligą. Latem robiły na rynku transferowym wszystko, żeby sobie poradzić w gronie najlepszych. Teraz rzecz w tym, aby te transfery potwierdziły się na boisku. Ale myślę, że tegoroczni beniaminkowie powinni się utrzymać - podkreślił Leszek Ojrzyński.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze