Żygadło o Iranie: Tam trener nie może publicznie wytykać błędów

Karolina Szostak: Miło znowu widzieć Cię w kraju. Co sprowadza Cię do Krakowa?

 

Łukasz Żygadło: Przyjechałem oglądać zmagania w Final Six. Niestety w półfinale nie zobaczymy Polaków. Gdy byłem w drodze dotarła do mnie informacja, że Francja pokonała Serbów. Wielka szkoda, że naszej reprezentacji zabraknie w najlepszej czwórce, ale w półfinałach zagrają dobre drużyny, więc będziemy cieszyć się siatkówką.

 

Jakie odczucia przed występem Polaków na Igrzyskach Olimpijskich w Rio?

 

Ciężko jest odpowiedzieć na to pytanie. W zespole wciąż jest sporo zmiana. Gra nadal faluje, ale mam nadzieję, że nasza drużyna będzie w stanie walczyć o medale.

 

Sporo młodych zawodników dołączyło do reprezentacji. Jesteś w stanie ocenić ich przydatność dla zespołu Antigi?

 

Będąc w Iranie miałem mało możliwości śledzenia polskiej ligi. Dlatego nie jestem w stanie ocenić młodych graczy, który powołuje trener Antiga.

 

Jak żyje Ci się w Iranie?

 

Bardzo ciekawie! Jest to niezwykle interesujący kraj pod względem kulturowym oraz mentalności. Całkowicie różni się od europejskich krajów. Jeżeli ktoś lubi poznawać nowe miejsca, to polecam Iran. Na pewno się nie zawiedzie.

 

Czym różni się siatkówka w Iranie od tej, którą my znamy?

 

Trener w Iranie nie może personalnie wytknąć zawodnikowi błędu na forum. Bowiem siatkarz może poczuć się urażony. Najważniejszą cechą Irańczyków jest duma. I jeżeli ona zostanie urażona, taki siatkarz może przez kilka dni nie odzywać się do szkoleniowca oraz kolegów. Takie są właśnie różnice. Jednak bardzo pozytywnie zaskoczyli mnie miejscowi zawodnicy. Są bardzo uprzejmi i pomocni. Doskonale czuję się w ich towarzystwie.

Przejdź na Polsatsport.pl