Molina o walce Wildera: Wygrana jedną ręką? Wielka klasa!
Na tym poziomie, wygrać z kimkolwiek praktycznie jedną ręką, to wielka sztuka. Deontay Wilder (37-0, 36 KO) zrobił to, od połowy walki bijąc prawie wyłącznie lewym prostym. Mam jednak wrażenie, że już podczas naszych sparingów przed walką z Arreolą nie było najlepiej – mówi znany polskim kibicom Eric Molina (25-3, 19 KO), główny sparingpartner mistrza świata WBC, który obronę zielonego pasa przypłacił dwoma kontuzjami, wygrywając przez TKO w ósmej rundzie z Chrisem Arreolą (36-5, 31 KO).
Przemek Garczarczyk: Jak szybko zdałeś sobie sprawę, że Wilder będzie musiał wygrać walkę, boksując tylko lewym prostym?
Eric Molina: Zaraz po czwartej rundzie, kiedy wyglądało na to, że skończy Chrisa. Nie wiem dokładnie kiedy, czy podczas nokdaunu, czy chwilę potem, tuż przed końcem rundy, jakoś źle trafił Arreolę. Został mu tylko lewy prosty. Przestał bić kombinacjami, nie używał swojej najsilniejszej broni, bo uderzenie z prawej ma potwornie silnie. Ale, że jest znakomitym atletą, wystarczyła jedna ręka. Na tym poziomie, wygrać z kimkolwiek praktycznie jednym rodzajem ciosów, to wielka sztuka. Ale ta kontuzja była chyba wcześniejsza...
Skąd takie przypuszczenie?
Z doświadczenia. Nie bił prawą tak często jak zawsze już podczas naszych sparingów w Alabamie. Miałem wrażenie, że oszczędza prawą rękę. Być może już czuł jakiś ból. Chyba – to moje zdanie – walczy zbyt często. Pięć walk w wadze ciężkiej w ciągu 18 miesięcy? To chyba przesada. W którymś momencie organizm musi odpocząć. Nie jesteśmy robotami. Szkoda tej kontuzji, bo to na pewno odsunie dalsze walki Deontaya w obronie tytułu. Wątpię by wyszedł w tym roku na ring.
Arreola rozczarował?
Nie robił tego, o czym tak wiele mówił. Miał – według tego, co opowiadał w wywiadach – robić to, co ja. Ale nie doskakiwał, nie bił prostych ciosów. Nie robił ogólnie zbyt wiele na ringu, a tak nie można się bić z Deontayem – on musi być zajęty. Nie wiem też, czy do końca słuszna była decyzja narożnika Arreoli, by przerwać walkę. Z jednej strony Wilder dominował, ale z drugiej wiadomo było, że coś jest nie w porządku z jego ręką. Może trzeba było spróbować jeszcze jednej rundy, pójść na całość? Niby Arreola nie protestował, ale może Chris wolałby skończyć walkę na plecach, a nie przez poddanie? Ja bym wolał.
Jak z twoimi dalszymi planami? Słyszę, że bliższy walki z Anthony Joshuą jest Bermane Stiverne. A liczyłeś na Anglię.
Jestem gotowy do wyjścia na ring – widać to było choćby po sparingach z Wilderem. Mój promotor też o tym wie. Przyznam, że wolałbym bić się poza USA. Czytałem, że Szpilka twierdzi, że jest jedynym polskim bokserem, który mógłby mnie pokonać, ale... nie wiem, czy nasze drogi się skrzyżują. Ja nie miałbym problemu wyjść z nim na ring – zwłaszcza że musi pamiętać, iż podczas naszych sparingów też nie byłem w pełni zdrowy. Nie chcę tracić czasu na czekanie na rywala. Polsce jestem coś winien – pewnie nawet obniżyłbym swoją cenę, gdyby walka miała sens. Mariusz Wach jest bardzo zajęty? Inni polscy pięściarze wagi ciężkiej? Nie ma chętnych poza Arturem?
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze