Rio 2016. Murray: To był jeden z najtrudniejszych meczów w karierze
Triumfator olimpijskiej rywalizacji tenisistów w Rio de Janeiro Brytyjczyk Andy Murray przyznał, że finał z Argentyńczykiem Juanem Martinem del Potro był jednym z najtrudniejszych meczów w karierze. Ostatecznie wygrał 7:5, 4:6, 6:2, 7:5 po czterech godzinach gry.
"To był jeden z najtrudniejszych pojedynków, jakie kiedykolwiek stoczyłem" - przyznał po meczu zmęczony Brytyjczyk.
29-letni Murray został pierwszym tenisistą, który zdobył dwa złote medale olimpijskie w grze pojedynczej. Na pytanie dziennikarzy, czy w Tokio sięgnie po trzeci triumf, odpowiedział wymijająco: "Cztery lata to długi okres, tak wiele może się zmienić. Kto wie, w wieku 33 lat mogę już nie być na tym samym poziomie".
Przed czterema laty w Londynie Murray triumfował w grze pojedynczej oraz mieszanej. Tym razem musiał zadowolić się "tylko" jednym złotym medalem, ale i tak przeszedł do historii. Niektórzy mówią nawet, że przyćmił swoich największych rywali: Serba Novaka Djokovica, Szwajcara Rogera Federera czy Hiszpana Rafaela Nadala.
"Nie, ja bym chyba tak nie powiedział..." - odparł z uśmiechem Murray, który jako jedyny z tego grona nie zdołał wygrać przynajmniej raz wszystkich czterech turniejów wielkoszlemowych.
Dla kontrastu z tą skromną wypowiedzią, Szkot nie ukrywał, że jest z siebie zadowolony.
"Wiem, że nikt nigdy czegoś takiego nie dokonał, i jestem bardzo, bardzo dumny, że zostałem pierwszą osobą, której się to udało" - przyznał.
Finał był męczący przede wszystkim dla jego rywala, który w poprzedniej rundzie stoczył ponad trzygodzinny pojedynek z Nadalem, a w pierwszej rundzie wyeliminował prowadzącego w światowym rankingu Djokovica. W niedzielę wykorzystywał przerwy między wymianami, aby złapać oddech. Często też podpierał się na rakiecie lub na kolanach.
"Zadziwia mnie, że w ogóle będzie grał, biorąc pod uwagę jego fizyczne wyczerpanie" - przyznał członek sztabu szkoleniowego Argentyńczyka tuż przed rozpoczęciem finału, cytowany w dzienniku "La Nacion".
Del Potro nie miał także łatwego życia z kibicami. Wprawdzie na trybunach znalazło się wielu "Albicelestes" z flagami, którzy wspierali rodaka głośnymi okrzykami, ale po stronie Murraya byli Brytyjczycy i... Brazylijczycy. Kibice gospodarzy igrzysk oraz Argentyńczycy od wielu lat są zajadłymi rywalami w każdej dyscyplinie.
Nie obyło się bez niepotrzebnych, obraźliwych okrzyków, a dwoje kibiców zostało wyprowadzonych z obiektu za agresywne zachowanie. Dziennikarze obecni na finale relacjonowali jednak również, że po zakończeniu meczu Argentyńczycy oklaskiwali Murraya, mimo że przez cały wieczór byli przeciwko niemu.
W meczu o trzecie miejsce Japończyk Kei Nishikori pokonał Nadala i zdobył pierwszy od 96 lat medal olimpijski w tenisie dla swojego kraju.
Komentarze