El. MŚ 2018: Pewne zwycięstwo Walii. Bale goni Rusha

Po historycznym awansie do półfinału mistrzostw Europy, reprezentacja Walii rozpoczęła nowy rozdział w piłkarskiej historii. Mało kibiców pamięta przecież jedyny do tej pory awans na mundial, gdyż było to w 1958 roku. Przez wiele lat przewijało się wielu ciekawych zawodników - z Ryanem Giggsem na czele - lecz brakowało zgranej drużyny, która postarałaby się o nawiązanie do tamych dobrych czasów. Teraz jednak jest Gareth Bale, jest Aaron Ramsey i jest zgrany zespół.

Na początek eliminacji mistrzostw świata Walia podejmowała w Cardiff teoretycznie najsłabszą w grupie Mołdawią. Różnicę klas można było zobaczyć już w pierwszej części, kiedy to gospodarze zdobyli dwie bramki. Najpierw Bale kapitalnie dośrodkował z prawej strony do Sama Vokesa, a ten głową umieścił piłkę w siatce, a kilka minut później gola na 2:0 strzelił Joe Allen, choć trzeba przyznać, że Ilja Cebanu - były bramkarz Wisły Kraków - mógł zachować się lepiej.

Goście nie dość, że nie potrafili stworzyć zagrożenia pod bramkę Wayne'a Hennesseya, to jeszcze postanowili pomóc Walijczykom. Ion Jardan tak długo zastanawiał się, jak ma rozegrać akcję, że w końcu wycofał piłkę do... Bale'a, który ruszył z nią na bramkę i piękną podcinką podwyższył wynik na 3:0. W ostatniej akcji meczu as Realu Madryt zdobył jeszcze bramkę z rzutu karnego. Był to jego 24. gol w reprezentacji co oznacza, że do najlepszego strzelca w historii Walii Iana Rusha traci już tylko cztery trafienia.

Walia - Mołdawia 4:0 (2:0)

Bramki: Vokes 38, Allen 44, Bale 51, 90+5 (rz.k.).

Walia: Hennessey - Gunter, Chester, Williams (82 Collins), Davies, Taylor - Ledley (67 Huws), Allen, King - Vokes (75 Robson-Kanu), Bale.

Mołdawia: Cebanu - Cojocari, Cascaval, Epureanu, Armas, Jardan - Gatcan, Cebotaru (75 Sidorenco), Ionita - Ginsari (75 Bugaev), Dedov (85 Mihailov).

Żółta kartka: Dedov.