Arka zagra z Koroną bez najlepszego strzelca
Piłkarze Arki będą musieli radzić sobie w sobotnim meczu ekstraklasy w Kielcach z Koroną bez swojego najlepszego strzelca, kontuzjowanego Marcusa Viniciusa. - To spore osłabienie, bo Brazylijczyk był w dobrej formie - powiedział trener Grzegorz Niciński.
32-letni Marcus Vinicius, który z dorobkiem trzech bramek jest najskuteczniejszym strzelcem Arki, w drugiej połowie ostatniego meczu z KGHM Zagłębiem Lubin naciągnął więzadło w stawie skokowym. - Jego absencja to spore osłabienie, bo Marcus znajdował się ostatnie w bardzo dobrej formie i był ważnym ogniwem zespołu. Kontuzje są jednak wkalkulowane w zawód zarówno piłkarza, jak i trenera, dlatego trzeba się z nimi liczyć. W Kielcach musimy sobie poradzić bez Brazylijczyka, którego na prawej stronie pomocy zastąpi Adrian Błąd - wyjaśnił Niciński.
W Kielcach nie wystąpi również Yannick Kakoko, który od prawie miesiąca zmaga się z urazem stawu skokowego. Po raz pierwszy w meczowej „18” pojawił się natomiast Paweł Abbott (w poprzednim sezonie strzelił w pierwszej lidze 12 goli), który po raz ostatni zagrał w ligowym meczu w połowie kwietnia – 34-letni napastnik także miał problemy z kostką i musiał przejść operację.
Yannick i Marcus powoli wchodzą w trening, ale nie wiem, kiedy będą w stanie pomóc nam na boisku. Kakoko raczej nie zagra w kolejnym ligowym spotkaniu z Cracovią w Gdyni, bo miał jednak dość długą przerwę - dodał szkoleniowiec.
W czasie przerwy na reprezentację gdynianie rozegrali dwa pokazowe spotkania z czwartoligowcami – najpierw pokonali w Rumi Orkana 5:0, a następnie w meczu z okazji 70-lecia Kaszubii Kościerzyna rozbili jubilata 7:0. W tych springach szkoleniowiec "żółto-niebieskich" wystawił dwa składy.
W sobotę o godz. 18 Arka zmierzy się na wyjeździe z Koroną, która z dorobkiem 11 punktów zajmuje szóste miejsce. - Gospodarze mają tylko dwa punkty mniej od nas, zatem trzeba zrobić wszystko, aby nie wyprzedzili nas w tabeli. Na pewno faworytem tej konfrontacji są kielczanie. To ograna w ekstraklasie drużyna, a my, jako beniaminek, znamy swoje miejsce w szyku - zapewnił Niciński.
Korona wygrała dwa ostatnie ligowe spotkania z Wisłą – u siebie 1:0 z krakowską oraz na wyjeździe 2:1 z płocką. - Korona to bardzo solidny zespół, a jej gra i wyniki dowodzą, że nie zajmuje wysokiego miejsce w tabeli przez przypadek. Ma świetną obronę oraz niezłych obcokrajowców. Znakomita robotę w przodzie wykonuje Jacek Kiełb, a ich akcje wykańcza Łukasz Sekulski. Grając jeszcze w pierwszej lidze zabiegaliśmy o tego napastnika. Zawsze powtarzam, że aby osiągnąć korzystny wynik, musimy wznieść się na wyżyny. Podobnie będzie też w Kielcach - podsumował Niciński.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze