Brodnicka o walce Piątkowskiej: Nie zgadzam się z sędziami!
Ewa Piątkowska (10-1, 4 KO) w sobotę pokonała na Polsat Boxing Night Aleksandrę Magdziak Lopes (16-4-2, 1 KO) i została mistrzynią świata WBC wagi super półśredniej. Występ "Tygrysicy" nie zachwycił jednak Ewy Brodnickiej. (10-0, 2 KO)
Konflikt na linii Brodnicka - Piątkowska trwa od kilku lat. Panie miały nawet okazję wyrównać rachunki w ringu, podczas Polsat Boxing Night rok temu. Wówczas, po dziesięciu rundach zaciętego pojedynku, sędziowie jako zwyciężczynię wskazali Brodnicką.
To jednak nie ociepliło ich stosunków. Obie nie ukrywają, że nie darzą siebie sympatią i raczej krytycznie podchodzą do swoich pojedynków. Tak samo jest i tym razem. Choć Brodnicka jest dumna z tego, że rodaczka została mistrzynią świata, to występ "Tygrysicy" nie zrobił na niej wrażenia.
Myślałam, że Ewa zrobiła większy postęp. Nie poprawiła ani obrony ani pracy nóg. Mimo, że jej rywalka była trochę cięższa, to nie miała nokautującego ciosu i to uratowało Ewę, ponieważ wchodziła z ciosami bez żadnego przygotowania. Lopes ładnie kontrowała, ale nie miała nokautującego ciosu. Według mnie te pierwsze rundy powinny być punktowane dla Lopes, jednak punktacja później pokazała, że walka była jednostronna, z czym ja się nie zgadzam - oceniła w magazynie Puncher Brodnicka.
32-latka na swój pojedynek nie musi długo czekać. Już w najbliższą sobotę zmierzy się w Kaliszu z Lelą Terashvili. Następnie 5 listopada na Polsat Boxing Night stanie do obrony tytułu mistrzyni Europy wagi lekkiej. W Krakowie jej rywalką będzie Anita Torti.
Mam za sobą długą rehabilitację i ciężkie treningi. Jestem szczęśliwa, zdrowa i już nic nie może mnie powstrzymać przed powrotem na ring. Po walce w Kaliszu będę chciała przez tydzień odpocząć i trochę się zrelaksować, a później przygotować się już porządnie na Anitę Torti - podsumowała Brodnicka.
Cała wypowiedź w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze