Sonda Polsatsport.pl: Młodzieżowiec w Ekstraklasie? Przepis do kosza!

Piłka nożna
Sonda Polsatsport.pl: Młodzieżowiec w Ekstraklasie? Przepis do kosza!
fot. CyfraSport
18-letni Robert Gumny z Lecha Poznań w tym sezonie Ekstraklasy zagrał już w sześciu meczach

Przeciwko wprowadzeniu przepisu nakładającego na kluby Ekstraklasy obowiązek wystawiania w meczu przynajmniej jednego młodzieżowca są m. in. Pogoń, Lechia, Arka, Wisła, a nawet Legia. Za jedynie Śląsk. Poparcia nie wykluczają Lech i Zaglębie.

Jak pomóc młodym piłkarzom się rozwijać? Jak sprawić, by kluby ekstraklasy chętniej stawiały na młodych zawodników tak, by w przyszłości to oni stanowili o sile polskiej piłki. Pomysł, by wprowadzić obowiązek gry w każdym meczu jednego młodzieżowca raczej nie zyska poparcia.

Punktem wyjścia do przeprowadzenia naszej sondy była ubiegłotygodniowa dyskusja w studio Cafe Futbol, w której udział wzięli Dariusz Mioduski - większościowy udziałowiec Legii Warszawa i Piotr Rutkowski - wiceprezes Lecha Poznań. Co zrobić, by młodzi piłkarze coraz szerszym frontem wchodzili na boiska ekstraklasy?
 
Legia, która jeszcze kilka lat temu wpuściła do pierwszej drużyny, a nawet pierwszego składu młodzieżowców, z których wielu trafiło do reprezentacji Polski, teraz kupuje na potęgę piłkarzy z zagranicy. Może lepszych i bardziej doświadczonych, ale wyniki tego nie pokazują. Obcokrajowcy na pewno są drożsi. Jednak współwłaściciel Legii Dariusz Mioduski zadeklarował pod koniec programu, że jeśli wprowadzony zostanie przepis o obowiązku gry w każdym spotkaniu jednego młodzieżowca, to mistrz Polski się temu przepisowi podporządkuje.

Na taką deklarację zareagował na TT prezes PZPN Zbigniew Boniek, który zadeklarował, że jeśli Ekstraklasa zwróci się do związku z takim pomysłem to zarząd PZPN w jeden dzień go uchwali.
 
Postanowiliśmy więc sprawdzić czy kluby poparłyby taki projekt, zakładając nawet dwuletni albo nawet trzyletni okres przejściowy. Wśród przedstawicieli klubów, z którymi rozmawialiśmy, znalazł się ledwie jeden, który bez wątpliwości poparłby taki pomysł.
 
Leśnodorski zdecydowanie na nie

Nawet w samej Legii nie ma co do tego pomysłu jednomyślności (jak okazuje się w ostatnich dniach nie tylko w tym przypadku). Bogusław Leśnodorski jest zdecydowanie przeciwny wprowadzaniu takiego przepisu. - Nakazywanie przepisami jest drogą donikąd. Powinni grać lepsi, a nie młodsi. Nie tędy droga. Artur Jędrzejczyk zaczął grać w poważnej piłce w wieku 24 lat i dał radę się przebić - powiedział w rozmowie z Polsatsport.pl prezes warszawskiego klubu.

Głos prezesa Leśnodorskiego nie jest odosobniony. Taki przepis może obowiązywać w 1 lidze, ale kluby ekstraklasy patrzą na niego raczej niechętnie. Bez entuzjazmu wypowiadają się nawet ci, którzy na co dzień pracują przy reprezentacjach młodzieżowych. Maciej Stolarczyk jest dyrektorem sportowym Pogoni Szczecin i asystentem Marcina Dorny w reprezentacji U21, ale nie chciałby wprowadzenia takiego przepisu.

- Dlaczego nie jestem zwolennikiem wprowadzenia takiego przepisu? Bo na siłę promowalibyśmy młodych, zapominając o walce o skład. Danie możliwości młodemu jest bardzo dobra, ale kluczowa jest rywalizacja. Często mamy problemy piłkarzy, którzy wyjeżdżają na zachód, bo tam jest wielka rywalizacja. Polacy wyjeżdżają, siadają na ławce i sobie z tym nie radzą. Po pół roku wracają do Polski, albo szukają innego miejsca pracy. Musimy przyzwyczaić ich do rywalizacji - mówi Polsatsport.pl Stolarczyk.

Probierz: W poważnej piłce takich przepisów nie ma

Podobne głosy brzmią jak refren. Zdecydowanych zwolenników bardzo ciężko znaleźć.

Jagiellonia Białystok (Michał Probierz): W poważnej piłce takich przepisów nie ma. Jeżeli chcemy się bawić w poważną piłkę, to przede wszystkim powinniśmy szkolić młodzież, żeby samoistnie tacy zawodnicy grali w ekstraklasie. W Dortmundzie nie ma wymogu, a młodzi grają. Problemem są warunki, w jakich młodzi trenują, ale o tym mówię od dawna.

Wisła Kraków (Dominik Gołda z działu Sportu): Młodzieżowcy muszą udowodnić swoją wartość dla zespołu i przydatność do gry ciężką pracą na treningach i w meczach drużyn młodzieżowych. Otrzymanie szansy na grę w Ekstraklasie powinno wynikać tylko i wyłączenie z umiejętności i potencjału danego zawodnika, a nie z zapisów regulaminu rozgrywek - mówi Dominik Gołda z działu Sportu Wisły Kraków.

Lechia Gdańsk (Maciej Bałaziński, wiceprezes Lechii Gdańsk): Osobiście nie jestem zwolennikiem wprowadzania administracyjne tego rodzaju rozwiązań. Nie powoduje to bowiem lepszego szkolenia, ani przygotowania tych młodych zawodników. Jest to tylko droga do wpływania na rywalizacje w sposób sztuczny. Każdy klub zna korzyści płynące z udziału młodych zawodników i taki przepis tego nie zmieni.

Beniaminkowie również na nie

Warto zwrócić uwagę na głosy klubów, które jeszcze w zeszłym sezonie grały w 1 lidze i musiały się z takim przepisem zmierzyć

Arka Gdynia (Edward Klejndist, dyrektor sportowy): Mówię w swoim imieniu i uważam, że nie powinien decydować rok urodzenia i przepis, ale poziom sportowy. Powinni grać najlepsi piłkarze i nie znam trenera, który mając dobrego młodzieżowca, hamowałby jego rozwój. Piłkarz musi być gotowy do ekstraklasy nie tylko fizycznie i technicznie, ale też mentalnie.

Wisła Płock (Łuksz Masłowski, dyrektor sportowy): Uważam, że mimo wszystko ten przepis nie do końca się sprawdza, jeśli chodzi o promocję młodych. Oceniałbym piłkarzy przez pryzmat tego, czy jest dobry, przydatny dla zespołu, bez względu na wiek. Chciałbym, żeby młodzi byli jak największą liczbą wprowadzani. Muszą sie jednak obronić umiejętnościami i dyspozycją.

Śląsk za. Zagłębie i Lech nie wykluczają poparcia

Wśród zebranych głosów jest zaledwie jeden zdecydowanie popierający to rozwiązanie.

Śląsk Wrocław (Paweł Żelem, prezes klubu): Tak, zaakceptowalibyśmy ten przepis. Popieramy rozwiązania, dzięki którym młodzi piłkarze będą się rozwijać i zdobywać doświadczenie.

Promocję młodych zawodników zaakceptowałoby też Zagłębie Lubin, które już od jakiegoś czasu stawia na wychowanków. W składzie ma wielu młodych zawodników, ale w Pro Junior System (programie zachęt finansowych, wprowadzonym przez PZPN) nie ma punktów, bo ci piłkarzy są już trochę powyżej limitu wieku. W Lubinie podkreślają jednak, że dopóki nie ma przepisu, młodzi nie mają taryfy ulgowej tylko dlatego, że są wychowankami.

Zagłębie Lubin (Robert Sadowski, prezes klubu): Gdyby taki przepis został wprowadzony, to naturalnie Zagłębie Lubin by go zaakceptowało. Polityka kadrowa klubu jest ukierunkowana na wprowadzanie zawodników z akademii do I drużyny i wychowankowie regularnie do niej trafiają. Przede wszystkim wychowankowie mają prezentować odpowiednio wysoki poziom sportowy, by Piotr Stokowiec wystawiał ich do gry.

Bardzo podobne stanowisko prezentuje zdecydowanie prowadzący w klasyfikacji Pro Junior System Lech Poznań.

Lech Poznań (Piotr Rutkowski): Zdecydowanie bardziej wartościowe od wprowadzania przepisów zmuszających kluby do wystawiania w meczowej „11” co najmniej jednego młodzieżowca będzie podnoszenie świadomości klubów, że właśnie w ten sposób są w stanie się rozwijać. W Lechu Poznań głęboko wierzymy, że taki przepis dla nas jest niepotrzebny, bo realizujemy jego cele i założenia co najmniej już od kilku lat, jednak jeśli miałby być jedynym rozwiązaniem na podniesienie wspomnianej wcześniej świadomości, warto na niego postawić.
 
Na razie, jak wynika z tabeli programu Pro Junior System dostępnej na stronie www.laczynaspilka.pl, z wystawianiem młodzieżowców w Ekstraklasie jest bardzo słabo. Klubów nie motywuje nawet premia finansowa jaką mogą dostać od PZPN za wystawianie młodych zawodników. Obecnie punkty mają zaledwie trzy kluby: Lech, Cracovia i Jagiellonia.

Łukasz Majchrzyk, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie