Prezydent włączy się w sprawę Leona?

Saga z Leonem w roli głównej ciągnie się już od prawie dwóch lat, a jej końca nadal nie widać. Kubańczyk już latem ubiegłego roku otrzymał polski paszport, ale nie miało to wpływu na przyspieszenie kwestii jego gry dla kadry siatkarzy. Wszystko rozbija się o kubańską federację, która musi wydać zgodę, by przyjmujący mógł zagrać w biało-czerwonych barwach.

Irytacji faktem przedłużającej się procedury nie kryje menedżer siatkarza Andrzej Grzyb, który ma zamiar wziąć sprawy w swoje ręce i spotkać się z wpływowymi politykami, którzy mogliby pomóc w sprawie Leona. - Muszę to robić, bo nie widzę efektów działania związku. Spotykam się z ludźmi, którzy mogą pomóc. Chciałbym trafić nawet do prezydenta - twierdzi Grzyb.

- W przyszłym tygodniu jestem umówiony na spotkanie w Ministerstwie Sportu - informuje Grzyb. - Będę chciał przedstawić temat i poprosić o wsparcie.

Według informacji "Super Expressu" w przyszłym roku ma dojść do oficjalnej wizyty delegacji RP na Kubie. Wtedy to temat Leona miałby być poruszony przez polskich oficjeli. Do tego czasu wydaje się, że sprawa nie ruszy ani o centymetr.