Ramos wybawcą Realu w El Clasico!
Do 90. minuty FC Barcelona prowadziła z Realem Madryt w najbardziej oczekiwanym spotkaniu świata - El Clasico, po golu Luisa Suareza. W bliźniaczy sposób w ostatnich minutach meczu wyrównał jednak Sergio Ramos, który sprawił, że Królewscy wywieźli z Barcelony cenny remis. Real ma wciąż sześć punktów przewagi nad odwiecznym rywalem.
Przed meczem nie tylko sytuacja w tabeli przemawiała na korzyść Realu. Barcelona zremisowała w ostatnich dwóch kolejkach z Malagą (0:0) i Realem Sociedad (1:1), a w środowym meczu 1/16 finału Pucharu Hiszpanii, co prawda w rezerwowym składzie, ale jednak nie zdołała pokonać trzecioligowego Herculesa Alicante (1:1). Ostatni ligowy mecz Realu również nie był "spacerkiem". Na Santiago Bernabeu gospodarze wygrali 2:1 ze Sportingiem Gijon, ale prowadzenie utrzymali z trudem. Rywale mieli wiele okazji, m.in. nie wykorzystali rzutu karnego.
O pierwszej połowie sobotniego spotkania Barcy z Realem można powiedzieć tyle... że się odbyła. Ciekawych akcji było jak na lekarstwo, a najwięcej emocji wzbudziło zagranie ręką Daniego Carvajala w polu karnym, po którym sędzia Clos Gomez nie zdecydował się jednak podyktować jedenastki. Jak pokazały później powtórki decyzja była raczej prawidłowa. W końcówce akcję lewą stroną boiska przeprowadził jeszcze Cristiano Ronaldo, ale jego uderzenie z ostrego kąta bez problemu odbił Ter Stegen.
Po nieudanej pierwszej części, Barcelona wyszła naładowana na drugie czterdzieści pięć minut, ale nikt nie spodziewał się, że bramka padnie po rzucie wolnym. Dośrodkowanie spod linii bocznej boiska w wykonaniu Neymara spadło na głowę niekrytego Suareza, a ten z zimną krwią pokonał Keylora Navasa!
Rozpędzeni Katalończycy mogli i powinni podwyższyć prowadzenie w 69. minucie, ale Neymar po świetnej akcji całego zespołu i minięciu w szkolny sposób Carvajala uderzył nad poprzeczką, by po chwili skryć twarz w dłoniach. Trafić do siatki nie udało się także chwilę później Leo Messiemu, który podobnie jak Cristiano Ronaldo nie miał w sobotę swojego dnia. Po znakomitym podaniu Andresa Iniesty, Messi wpadł w pole karne, ale wyrzucony nieco ze światła bramki uderzył obok słupka.
Realowi w przeciwieństwie do Dumy Katalonii brakowało klarownych sytuacji do zdobycia bramki. Królewscy niczym najbardziej bezwzględny drapieżnik wyczekali jednak moment, by zadać cios ofierze i tuż przed upływem regulaminowego czasu gry trafili do siatki! Podobnie jak przy golu Barcy trafienie przyniosło dośrodkowanie z bocznego sektora boiska - piłka po rzucie wolnym została głową uderzona przez Sergio Ramosa, a Marc Ter Stegen mimo ofiarnej interwencji nie odbił futbolówki.
Barcelona miała jeszcze trzy minuty na zdobycie drugiej bramki i była o krok od powodzenia po zamieszaniu w polu karnym rywala. Uderzenie głową z... szesnastego metra wybił jednak z linii bramkowej Casemiro, a po chwili arbiter zakończył potencjalny hit, który tym razem jednak zawiódł. W Hiszpanii mamy więc status quo, bowiem Real wciąż ma sześć oczek przewagi nad Barceloną w tabeli La Liga.
W dotychczasowych Gran Derbi Real odniósł 93 zwycięstwa, Barcelona - 91, a w sobotę padł 49 remis. W ekstraklasie "Królewscy" wygrali 72 razy, Katalończycy - 68, a punktami drużyny podzieliły się już 33-krotnie.
FC Barcelona - Real Madryt 1:1 (0:0)
Bramki: Suarez (53') - Ramos (90')
FC Barcelona: Marc Andre-ter Stegen - Sergi Roberto, Gerard Pique, Javier Mascherano, Jordi Alba - Ivan Rakitić (60' Andres Iniesta), Sergio Busquets, Andre Gomes (78' Arda Turan) - Lionel Messi, Luis Suarez, Neymar (87' Denis Suarez)
Real Madryt: Keylor Navas - Daniel Carvajal, Raphael Varane, Sergio Ramos, Marcelo - Luka Modrić, Mateo Kovacić (86' Mariano Diaz), Isco (66' Casemiro) - Lucas Vazquez, Karim Benzema (77' Marco Asensio), Cristiano Ronaldo
Żółte kartki: Neymar, Luis Suarez, Busquets (Barcelona) oraz Isco, Carvajal (Real).
Sędzia: Clos Gomez.