Zabrakło... wszystkiego. Besiktas wyraźnie lepszy od Stelmetu
Mistrzowie Polski przegrali z Besiktasem Stambuł 66:84 w meczu Grupy E koszykarskiej Ligi Mistrzów. Turecka drużyna była wyraźnie lepsza w drugiej połowie i wygrała zasłużenie.
Pokonanie Besiktasu to byłoby nie lada osiągnięcie. Turecka drużyna to lider grupy E, która w Basketball Champions League niemal nie przegrywa. W zespole ma tak znakomitych koszykarzy, jak chocby Earl Clark (Phoenix Suns, Orlando Magic, L. A. Lakers, Cleveland Cavaliers, New York Knikcs), D.J. Strawberry (m.in. Phoenix Suns) czy reprezentant Serbii Vladimir Stimac.
Mimo to Stelmetowi udało się zaskoczyć Besiktas znakomitą obroną. Gdyby cały mecz wyglądał tak, jak pierwsze dwie kwarty w wykonaniu Stelmetu, to cieszylibyśmy się ze zwycięstwa mistrzów Polski. Niestety, po przerwie obraz gry obrócił się o 180 stopni. Besiktas zagrał świetnie, a mistrzowie Polski nie byli w stanie wytrzymać tempa, narzuconego przez rywali.
Na początku spotkania świetnie funkcjonowała obrona Stelmetu, zwłaszcza na obwodzie, gdzie zawodnicy gospodarzy nie pozwalali się mijać i zmuszali rywali do oddawania rzutów za trzy punkty, a te były przeważnie niecelne. W pewnym momencie gracze Besiktasu mieli skuteczność na poziomie ok. 12 proc. (1/8). Dobrze grał Thomas Kelati, który trafiał za trzy punkty.
Tylko, że wszystko zmieniło się po przerwie, kiedy Besiktas zaczął twardo bronić, a Stelmet nie potrafił sobie z tą obroną poradzić. Goście do tego stopnia obrzydzili gospodarzom grę, że wściekły trener Artur Gronek krzyczał podczas przerwy na żądanie, że z takim zaangażowaniem nie ma szans na zwycięstwo. Besiktas udowodnił, że jest najlepszą drużyną w tej grupie Ligi Mistrzów i ma naprawdę znakomity skład. Świetnie w końcówce grał Kyle Weems, którego nie potrafiło momentami zatrzymać nawet dwóch koszykarzy Stelmetu, skaczących do bloku.
W grze mistrzów Polski było widać jeszcze jedną słabość, która odzywa się często także w meczach PLK. Stelmet w całym spotkaniu popełnił aż 23 straty (przy 15 asystach) i nie zawsze były to straty spowodowane szaloną obroną rywali, ale czasami także szalonymi podaniami graczy Stelmetu. Dla porównania rywale mieli tylko 7 strat i aż 26 asyst.
Teraz przed Stelmetem hitowe spotkanie PLK z niepokonanym Polskim Cukrem Toruń. Transmisja spotkania w niedzielę od 12:30 w Polsacie Sport.
Stelmet Zielona Góra - Besiktas Stambuł 66:84 (21:15, 24:26, 10:20, 11:23)
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze