Fogiel z Paryża: Totalny Puchar Narodów Afryki
Od dziś do 5 lutego Gabon będzie gospodarzem Puchar Narodów Afryki. Mecze odbędą się w czterech miastach: Libreville, Oyem, Franceville i Port-Gentil. Nie zabraknie też polskiego wątku: reprezentację Tunezji poprowadzi Henryk Kasperczak.
Od tej edycji Puchar Narodów Afryki ma nowego sponsora. Jest nim francuska firma naftowa Total, która podpisała ośmioletni kontrakt z CAF (Confédération Africaine de Football, czyli Afrykańską Konfederacją Piłkarską – przyp. red.). Co roku Total będzie wypłacał organizatorom 10 mln euro, ale w zamian nazwa firmy ma zostać umieszczona w logu imprezy. Total przebił ofertę wielokrotnego sponsora imprezy, firmy telekomunikacyjnej Orange. Orange nie wycofał się ze sponsorowania imprezy, wykupił 1/3 biletów na każdy mecz i rozprowadzi je wśród kibiców. Wysoka frekwencja jest więc gwarantowana! Jednorazowa pojemność wszystkich czterech stadionów to aż 110 tys. miejsc.
Turniej zainauguruje mecz Gabonu z Gwineą Bissau w Libreviille. Gabońscy kibice z niecierpliwością oczekują meczu otwarcia, a szczególnie występu Pierre-Emericka Aubameyanga. Oczekiwania wobec postawy lokalnej ikony jest ogromne. 27-letni napastnik Borussii Dortmund w 2015 roku został wybrany Piłkarzem Roku na Czarnym Lądzie i będzie chciał udowodnić, że ten tytuł, który rok później zdobył fenomen z Anglii, 25-letni Algierczyk Ryiad Mahrez, również mu się należał. Najważniejsze, aby Aubameyang poprowadził żółto-niebieskie Pantery z Gabonu do końcowego sukcesu.
Cała impreza wywołuje na kontynencie afrykańskim ogromne zainteresowanie, które nie jest wcale mniejsze, niż w krajach Europy zachodniej. We Francji wszystkie mecze będą pokazywane na żywo. Dawno na PNA nie było tylu piłkarzy występujących na co dzień w klubach TOP-5 (aż 58 przedstawicieli będą miały kluby francuskie). Fachowcy twierdzą, że Wybrzeżu Kości Słoniowej będzie niezwykle trudno obronić tytuł zdobyty w poprzedniej edycji Puchar. Poziom wielu reprezentacji zdecydowanie poszedł w górę. Z pewnością więc na trybunach zasiądzie wielu agentów i skautów.
Wspomnieliśmy o dwóch wielkich gwiazdach: Aubemeyangu i Mahrezie, ale warto powiedzieć też o Sadio Mané, rewelacyjnym Senegalczyku za którego Liverpool zapłacił aż 41 mln euro – to nowy rekord! Do niedawna najdroższym transferem piłkarza z Afryki było przejście Michaela Essiena do Chelsea Londyn za 38 mln euro (w 2005 roku). Henryk Kasperczak, selekcjoner reprezentacji Tunezji, jest pod wrażeniem jakości senegalskich piłkarzy występujących etatowo w jedenastkach z czołowych lig europejskich. Ma powody do obaw, bo już w niedzielę o 20.00 w Franceville jego zespół spotka się właśnie z Senegalem. Co do potencjalnych gwiazd PNA to szczególną uwagę media skupiają na: André Ayew z Ghany oraz na Ericku Bailly’m i Serge Aurierze z Wybrzeża Kości Słoniowej.
Komentarze