Decyzja Trumpa: Szok także dla sportu

Inne
Decyzja Trumpa: Szok także dla sportu
fot. PAP

Decyzja prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa wstrzymania wydawania wiz oraz zawieszenia honorowania tych, które wcześniej wydał Departament Stanu dla krajów łączonych z terroryzmem (Iran, Irak, Somalia, Sudan, Syria oraz Jemen) ma znaczenie także dla sportu – od piłki nożnej przez lekkoatletykę do zapasów. I to nie tylko dla zagranicznych atletów – także tych amerykańskich.

Za tydzień, reprezentacja USA w zapasach miała brać udział w mistrzostwach świata... w Iranie. Iran, według Trumpa jeden z najbardziej wrogich USA krajów, na decyzję prezydenta USA zareagował oświadczeniem, iż wstrzymuje wizy dla obywateli amerykańskich, co stawia pod olbrzymim znakiem zapytania udział reprezentacji w jednej z najbardziej prestiżowych imprez globu. Znaczenie tej sytuacji tym bardziej potęguje fakt, iż zapaśnicze federacje USA oraz Iranu to jedne z najbardziej zaprzyjażnionych federacji we współczesnym sporcie. Już w 2013 wspólnie  zorganizowały protest przeciwko Międzynarodowemu Komitteowi Olimpijskiemu i decyzji wykluczenia zapasów z programu  Igrzysk. Sportowcy z Iranu mieli być także zaproszeni na zapowiedziane na maj i czerwiec w Nowym Jorku i Los Angeles zawody, ale decyzja Trumpa postawiła  imprezy pod znakiem zapytania.

 

Decyzja z Białego Domu sięga znacznie dalej. Los Angeles bardzo zależy na tym, żeby w 2028 roku zorganizować Igrzyska Olimpijskie, ale jak mówi cytowany przez „New York Times” amerykański członek MKOl, David Wallechinsky, będzie o przychylność dla kandatury miasta bardzo trudno. „Pan Trump był (już przedtem) uważany za wroga religii muzułmańskiej, kobiet i Latynosów. Teraz jest jeszcze gorzej. Nie uważam, że jest to dla kandydatury Los Angeles nokautujący cios, ale jest to cios bardzo mocny.” Wallechinsky dodaje, iż podczas obrad MKOl w Lozannie, już po wyborze Trumpa, był wielokrotnie pytany: „Co się dzieje w Twoim kraju?”

 

Problem międzynarodowego poparcia – albo w tym przypadku jego braku – dotyczy też pomysłu zorganizowania w 2026 roku piłkarskich mistrzostw świata przez USA... wspólnie z Meksykiem. Tym sam Meksykiem, który według planu prezydenta ma być odgrodzony od USA tutejszą wersją Wielkiego Muru. „Jeśli Hillary Clinton nie  będzie w Białym Domu, wspólne mistrzostwa świata z Meksykiem będą bardziej skomplikowane” – mówił przed wyborami prezydent Amerykańskiego Związku Piłki Nożnej (USSF), Sunil Gulati.  Teraz milczy. Kwestia sportowej wizy pracowniczej P1 dla byłych reprezentanów Iranu i Iraku (Beitashour z Toronto i Meram z Columbus), grających dziś w lidze USA, będzie też tematem dyskusji pomiędzy Major League Soccer oraz Departamentem Stanu.

 

Decyzja prezydenta, dotyczy nie tylko występów na imprezach sportowych w USA, ale także baz treningowych dla czołowych przedstawicieli wielu dyscyplin sportowych od lat znajdujących się na terenie Stanów  Zjednoczonych. Mo Farah, urodzony w Somalii, ale posiadający obywatelstwo brytyjskie, to chyba jeden z najbardziej drastyczych przykładów. Farah, czterokrotny złoty medalista olimpijski, od 2011 roku mieszka i trenuje w USA, bo jest sponsorowany przez amerykańską Nike i ma amerykańskiego trenera. „Pracuję ciężko, pomagam, płacę podatki i wychowuję w Ameryce czwórkę moich dzieci. Dziś ja, i wielu podobnych do mnie usłyszało, że nie jesteśmy tutaj mile widziani” – napisał Farah.

Przemysław Garczarczyk, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie