Andrzej Wrona dostał propozycję... rozbieranej sesji

Wrona jest jednym z najaktywniejszych polskich sportowców na polu multimedialno-internetowym, wykorzystując je głównie do pomocy charytatywnych. W ostatnim czasie najgłośniej było o akcji strzyżenia głowy trenera Jakuba Bednaruka, ale też licznych akcji do spółki z innymi siatkarzami, między innymi dawnym partnerem z PGE Skry Bełchatów, Karolem Kłosem.

W rozmowie z Przeglądem Sportowym Wrona zdradził kilka kulisów swojej popularności, którą w wątpliwość podają liczni internauci: według siatkarza, wcale nie przedkłada on sieciowej aktywności nad siatkówkę i potrafi powiedzieć "nie".

^{Pewnie część osób myśli, że przez te wszystkie moje aktywności siatkówka zeszła na dalszy plan i tylko jak mi się chce, wpadnę na trening, a jak nie, to też jakoś będzie. Albo że przez to Politechnika częściej przegrywa, nie biorą mnie do kadry i pewnie dlatego wyrzucili mnie z Bełchatowa. Jestem ciekaw, czy życie tych wszystkich hejterów składa się w stu procentach z ich pracy? Czy nie mają czasu, by robić coś innego? Siatkówka jest moją wielką pasją, ale od niej też muszę znajdować odskocznię, żeby nie zwariować.}
Były propozycje, które pan odrzucił?
^{Rozbierana sesja do kalendarza. Jego autorka robi fenomenalne zdjęcia, a dochód ze sprzedaży kalendarza jest przeznaczony na zakup sprzętu sportowego dla biednych dzieci, jednak uznałem, że powinienem odmówić. Od obawy o reakcję kibiców i głosów z środowiska bardziej martwiło mnie, że może zobaczyć to prezes jakiegoś klubu i nie będzie chciał mnie zatrudnić... że zawsze będę tym, który się kiedyś rozebrał. Intuicja często dobrze mi podpowiada i tym razem też się na nią zdałem.}
Wrona pod koniec stycznia został uhonorowany tytułem Gwiazdy Dobroczynności. Środkowy Onico AZS Politechniki Warszawskiej wygrał w kategorii "Zdrowie".