Ofiary ringowej wojny: Bellew ze złamaną ręką, Haye już po operacji
Nie tylko David Haye (28-3, 26 KO) przypłacił sobotnią walkę kontuzją. Również Tony Bellew (29-2-1, 19 KO) nie wyszedł z tego starcia bez szwanku. Sprawca sporej sensacji wyznał, że już na początku złamał prawą rękę.
Mało kto dawał jakiekolwiek szanse Bellew w starciu z Hayem, jednak okazało się, że w pogróżkach ciągle aktualnego mistrza świata WBC wagi junior ciężkiej było sporo prawdy. To właśnie zawodnik z Liverpoolu dyktował warunki i już w szóstej rundzie był blisko wygranej przed czasem. Ostatecznie udało mu się to w rundzie jedenastej.
Na słabszą dyspozycję Haye'a wpłynęła głównie kontuzja ścięgna Achillesa, której nabawił się w trakcie walki. Jak się okazało z urazem musiał zmagać się również Bellew. - Złamałem rękę w drugiej lub trzeciej rundzie. Czułem ból, ale nie myślę już o tym - powiedział.
Haye z kolei wylądował w szpitalu i przeszedł operację. Zdążył też podziękować fanom za wspracie i pracownikom szpitalu za sprawną i szybką pomoc.
Przed Bellew pojawiła się szansa na jeszcze większe walki w wadze ciężkiej. Promotor Eddie Hearn przyznał, że jego podopieczny chętnie zmierzyłby się z Josephem Parkerem (22-0, 18 KO) lub Deontayem Wilderem (38-0, 37 KO).
Końcówka walki Haye - Bellew w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze