Grobelna: To był mały krok do finału
Siatkarki Grot Budowlani Łódź po zwycięstwie 3:1 nad Impelem Wrocław w pierwszym półfinałowym meczu są bliżej gry o złoty medal mistrzostw Polski. "Nawet nie jesteśmy w połowie drogi, to był mały krok do finału" - powiedziała PAP atakująca łodzianek Kaja Grobelna.
Drużyna z Łodzi bardzo dobrze rozpoczęła rywalizację w strefie medalowej. We wtorek przed własną publicznością pokonała 3:1 (18:25, 25:22, 25:20, 25:22) Impel, dzięki czemu przed rewanżem we Wrocławiu (10 kwietnia) jest w dużo lepszej sytuacji.
Łodzianki do wywalczenia awansu do finału, w drugim półfinałowym spotkaniu potrzebują zwycięstwa w dwóch setach. W przypadku wygranej gospodyń 3:0 lub 3:1 o tym, który z zespołów zagra w meczu o złoty medal zdecyduje złoty set.
"W Łodzi wykonaliśmy swój plan, którym było zwycięstwo. Ono nas bardzo cieszy, ale nie wiem, czy było najważniejsze w tym sezonie, bo to się okaże. Nie chcę też oceniać, jak duży był to nasz krok do finału. Przed rewanżem zapewniliśmy sobie pewien handicup, lecz nie możemy zbyt wcześnie uwierzyć, że już czegoś dokonaliśmy" – podkreślił w rozmowie z PAP trener Grot Budowlani Błażej Krzyształowicz.
Szkoleniowiec po wygranej w Atlas Arenie chwalił swoje podopieczne za dobrą grę w wielu elementach siatkarskiego rzemiosła, a także determinację i wolę walki.
"Przegraliśmy pierwszego seta, ale potrafiliśmy odwrócić losy spotkania. Trzeba jednak przyznać, że nasza początkowa taktyka nie była odpowiednia, dokonaliśmy jednak kilku zmian i wróciliśmy do swojego grania" - ocenił opiekun łódzkich zawodniczek.
Atakująca Budowlanych Kaja Grobelna dodała, że jej drużyna nigdy się nie poddaje i zawsze walczy do końca. Belgijka polskiego pochodzenia miała największy wkład w pokonanie Impelu. Prawie nie myliła się w ataku i zdobyła aż 30 punktów. Jak przyznała w rozmowie z PAP dla niej bardziej od indywidualnych osiągnięć liczy się sukces całego zespołu.
"Wygrana przybliżyła nas do realizacji marzeń o medalu, ale cały czas jesteśmy daleko. Mimo zwycięstwa uważam, że nie jesteśmy nawet w połowie drogi do finału. To był mały krok. Spodziewam się, że we Wrocławiu trudniej będzie wygrać dwa sety, niż w Łodzi mecz. Dlatego cieszymy się z tego sukcesu, ale zachowujemy zimne głowy i dalej skupiamy się na swojej grze" – stwierdziła najlepsza zawodniczka spotkania.
Mimo porażki w Łodzi wiary w wywalczenie awansu do finału nie tracą siatkarki i sztab szkoleniowy Impelu.
"Teoretycznie jesteśmy dalej od celu, ale obecny system rozgrywek pozwala nam wciąż realnie myśleć o finale. Przegraliśmy mecz, lecz nic nie jest jeszcze rozstrzygnięte. Będziemy robili wszystko, żeby w poniedziałek przed własną publicznością wygrać za trzy punkty, a potem złotego seta. Cały czas wierzę w swój zespół" – zapewnił trener wrocławianek Marek Solarewicz.
Dodał, że potencjał kadrowy obu ekip jest zbliżony, a o tym, która z nich wystąpi w finale może zdecydować dyspozycja dnia i odpowiednie nastawienie.
W ocenie najskuteczniejszej zawodniczki Impela Katarzyny Koniecznej (20 pkt) pojedynek w Łodzi był na dobrym poziomie, a o porażce jej zespołu zdecydowała lepsza postawa gospodyń w kluczowych momentach.
"Mimo naszego dobrego początku, to one zachowały więcej zimnej krwi. Wyjeżdżamy z Łodzi rozczarowane wynikiem, ale wiara umiera ostatnia. Teraz musimy zmobilizować się, by w poniedziałek zagrać najlepszy mecz w życiu" – zaznaczyła.
Rewanż we wrocławskiej hali Orbita zostanie rozegrany w poniedziałek o godz. 18.
W drugiej półfinałowej parze broniący tytułu Chemik Police w pierwszym wyjazdowym meczu pokonał 3:0 Developres SkyRes Rzeszów. Rewanż w Szczecinie w sobotę (godz. 14.45).
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze