Znamy wszystkich ćwierćfinalistów SL i-League StarSeries

E-sport
Znamy wszystkich ćwierćfinalistów SL i-League StarSeries
fot. cybBet.com

Podczas gdy G2 oraz Na'Vi cieszyły się dniem wolnym, inne drużyny walczyły o awans do fazy pucharowej. Niestety w dalszej części turnieju zabraknie reprezentantów Virtus.pro.

MVP Project 9:16 Immortals (Inferno)

 

Dzisiejsze zmagania rozpoczęły się wcześniej niż dotychczas. Już o 8:10 rano byliśmy świadkami starcia pomiędzy MVP Project a Immortals. Przed meczem obie drużyny miały na swoim koncie zaledwie jedną wygraną i aż dwie porażki. W tej sytuacji musiały zatriumfować dwukrotnie, aby uzyskać upragnione miejsce w dalszej części turnieju. Mecz został przeprowadzony na mapie Inferno, gdzie koreańska ekipa rozpoczynała po stronie antyterrorystów. Niespodziewanie rozpoczęła od wypracowania sobie kilkurundowej przewagi, a Brazylijczycy z trudem dotrzymywali jej kroku. Losy spotkania odwróciły się dopiero po zmianie stron. Najpierw Immortals wyrównało przy stanie 9:9, a następnie bez większych komplikacji doprowadziło sprawę do końca. Miano bohatera meczu bezapelacyjnie należy do fnx'a, który zdobył 28 fragów.

 

Gambit 14:16 CLG (Cobblestone)

 

Drużyna Zeusa podchodziła do tego spotkania w roli zdecydowanego faworyta. Naprzeciwko niej stanęło CLG, które w Kijowie sprawuje się nadzwyczaj dobrze i powoli wyrasta na jeden z mocniejszych punktów amerykańskiej sceny. Gambit rozpoczęło od kilku widowiskowych indywidualnych akcji, które pozwoliły im objąć wysokie prowadzenie 9:3. Cutler i spółka dokonali niemożliwego wygrywając 12 rund pod rząd. Doprowadziło to do sytuacji, w której północnoamerykańska formacja była o włos od zwycięstwa, a ich przeciwnicy utkwili w martwym punkcie. Gambit zebrało się w sobie i przeprowadziło ostatnią próbę powrotu do spotkania, co niemal zakończyło się sukcesem. Ostatecznie ich marzenia zostały pogrzebane w trzydziestej rundzie, która padła łupem CLG.

 

Virtus.pro 2:16 fnatic (Inferno)

 

O 11:30 odbyło się spotkanie wyczekiwane przez wszystkich polskich kibiców. Biało-czerwoni stanęli przed ostatnią szansę na utrzymanie się w turnieju, a na ich drodze stanęła ekipa fnatic. Oba zespoły mają za sobą wyjątkowo burzliwą przeszłość. Rok 2015 upłynął pod znakiem dominacji olofmeistera i spółki. Polacy wielokrotnie napotykali na nich w końcowej fazie najbardziej prestiżowych turniejów. Szwedzi zawsze stanowili barierę nie do pokonania i w konsekwencji stali się jedną z najbardziej utytułowanych drużyn w historii CS:GO. Fnatic musi przebyć jeszcze długą drogę zanim odzyska dawny blask. Niemniej aktualna forma szwedzkiej formacji okazała się wystarczająca, aby całkowicie zdeklasować Polaków. Po raz kolejny to właśnie fnatic zafundowało Virtusom bilet powrotny do domu. Można powiedzieć, że historia zatoczyła koło.

 

FaZe Clan 13:16 North (Cache)

 

Pojedynek FaZe kontra North stanowił bardzo ciekawe spotkanie. Z jednej strony mieliśmy grupę weteranów zwerbowanych przez amerykańską organizację z nadzieją na zawojowanie sceny. Naprzeciwko nich stanęła wyjątkowo obiecująca duńska ekipa, której sukces został oparty na połączeniu doświadczenia z młodością. Dodatkowym smaczkiem był fakt, że aizy występował przeciwko swoim byłym kolegom z drużyny. Podopieczni F.C. Copenhagen zaprowadzili twarde warunki wcielając się w antyterrorystów. Od początku zbudowali solidną przewagę, a ich konkurenci z trudem dotrzymywali im kroku. FaZe zmobilizowało się dopiero, kiedy konkurenci niebezpiecznie zbliżali się do rozstrzygnięcia spotkania na swoją korzyść. NiKo i spółka zdołali zniwelować prowadzenie po stronie North. Finalnie ich wysiłki okazały się niewystarczające, a Duńczycy okazali się lepsi.

 

HellRaisers 16:13 NiP (Overpass)

 

HellRaisers powoli wyrasta na czarnego konia turnieju w Kijowie. ANGE1 i jego młodzi kompani otrzymali łatkę onlinerów. Wszystko ze względu na ich dobrą dyspozycję w rozmaitych turniejach internetowych, która nie została jeszcze poparta żadnym sukcesem na lanie. Być może ten stan rzeczy ulegnie zmianie po zawodach spod szyldu StarLadder. HellRaisers pokonało już faworyzowane FaZe, a tym razem uporali się również z legendarnym NiPem. Niedawna zmiana kadrowa w składzie szwedzkiej formacji nie jest żadnym usprawiedliwieniem. Podopieczni THREATa miewali przebłyski, lecz zbyt często popełniali niewybaczalne błędy. HellRaisers bezwzględnie wykorzystało wszystkie potknięcia przeciwników i w pełni zasłużenie otrzymało awans do fazy pucharowej.

 

Astralis 16:12 SK (Train)

 

Pojedynek Astralis z SK Gaming zdecydowanie w największym stopniu elektryzował wszystkich miłośników CS:GO. Nie można było przejść obojętnie obok konfrontacji dwóch drużyn zajmujących czołowe miejsce w światowych rankingach. Obie drużyny zdecydowanie lepiej odnalazły się po stronie antyterrorystów. Brazylijczycy otrzymali przywilej rozpoczęcia w roli defensorów i zdołali wypracować sobie wynik 10:5. Po zmianie stron okazało się, że Astralis potrafi bronić się znacznie skuteczniej. W konsekwencji to Duńczycy wrócili z tarczą i zapewnili sobie miejsce w dalszej części zmagań.

 

FaZe 16:7 SK (Train)

 

Mecz pomiędzy SK a FaZe stanowił kolejne starcie gigantów. Dla obu drużyn była to ostatnia szansa na awans do fazy pucharowej, więc podchodziły do spotkania maksymalnie zmotywowane. O ile w poprzednim pojedynku Brazylijczycy postawili zaciekły opór, o tyle tym razem byli już zdecydowanie słabsi. FalleN i spółka zdobyli siedem punktów jako terroryści. Po zmianie stron byli już całkowicie bezradni wobec skoordynowanych ataków reprezentantów FaZe. W obronie SK Gaming nie ugrało ani jednej rundy.

 

CLG 16:8 Immortals (Cache)

 

W przedostatnim meczu byliśmy świadkami kolejnej niespodzianki. CLG niewątpliwie możemy już uznać za objawienie tego turnieju, lecz to Immortals uchodzi za drużynę stabilniejszą. Kursy bukmacherskie tylko potwierdzają, że Brazylijczycy byli faworytami tego spotkania. Początkowa faza spotkania zdecydowanie należała do brazylijskiej formacji. Rickeh i spółka zachowali zimną krew i zaczęli odrabiać straty jeszcze przed zakończeniem pierwszej połowy. Po zmianie stron HEN1 z kompanami nie mieli już właściwie nic do powiedzenia. Przegrana z północnoamerykańską formacja oznacza dla nich koniec udziału w StarSeries.

 

Fnatic 16:7 NiP (Train)

 

Szwedzkie derby zawsze cieszą się sporym zainteresowaniem, nawet jeśli obie ekipy w ostatnim czasie grały poniżej swoich możliwości. Mecz został rozegrany na mapie Train, gdzie fnatic rozpoczęło w defensywie. W pierwszej połowie obrońcy z dziecinną łatwością odpierali nieudolne ataki w wykonaniu NiP. Po zmianie stron GeT_RiGhT i spółka zdołali nieco odrobić straty, lecz ich starania nie były wystarczające, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę.

Jakub Nowak, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie