Nowakowska: Liczę na udaną współpracę z nowym trenerem
Reprezentantki Polski spotkały się w siedzibie Polskiego Związku Biathlonu z nowym trenerem kadry Norwegiem Tobiasem Torgersenem. "Liczę, że znajdziemy wspólny język, to może być ciekawa współpraca" - powiedziała dwukrotna medalistka MŚ Weronika Nowakowska.
"Wygląda na to, że mamy nowego trenera. Tobias Torgersen poprowadzi naszą żeńską ekipę biathlonu do igrzysk olimpijskich" - napisała na Facebooku 30-letnia biathlonistka.
"Dziś mieliśmy okazję poznać się wzajemnie i, choć niewiele można jeszcze powiedzieć, to jedno jest pewne - będziemy pracować z młodym człowiekiem o otwartym umyśle, ambitnym, pełnym pasji i entuzjazmu. Tymi cechami mnie +kupił+. Pełna nadziei, chęci do pracy i optymizmu czekam na pierwsze zgrupowania" - dodała.
O zatrudnieniu 34-letniego Torgersena już wcześniej mówiła prezes Dagmara Gerasimuk na antenie Programu I Polskiego Radia, jednak brakowało oficjalnego potwierdzenia.
"Norweg dotychczas współpracował ze szwedzką reprezentacją, ale również z czołówką żeńskiej kadry Szwajcarii, m.in. z siostrami Gasparin. Wyraził już gotowość rozpoczęcia sezonu przygotowawczego" - mówiła Gerasimuk przed świętami.
Nowakowska nie ukrywa, że z niecierpliwością czekała na ogłoszenie nazwiska nowego szkoleniowca.
"Mam nadzieję, że wykaże się otwartością i elastycznością, że znajdziemy wspólny język. To młody człowiek, spoza naszego środowiska, a będzie opiekował się doświadczoną kadrą. Ta współpraca może być naprawdę ciekawa" - powiedziała PAP przed spotkaniem ze szkoleniowcem.
Wicemistrzyni świata w sprincie i brązowa medalistka w biegu na dochodzenie z Kontiolahti (2015) jeszcze nie rozpoczęła przygotowań do kolejnego sezonu, w którym najważniejszym wydarzeniem będą igrzyska olimpijskie w Pjongczangu.
"Na razie trenuję +zaledwie+ sześć razy w tygodniu i są to raczej luźniejsze zajęcia, np. basen, czyli takie ogólnorozwojowe. Kwiecień jest dla biathlonistów zwykle miesiącem odpoczynku i bardziej zależy mi na tym, żeby nie odzwyczaić organizmu od ruchu" - poinformowała Nowakowska.
Biathlonistka liczy też na wyrozumiałość Torgersena w kwestii wyjazdów na zgrupowanie. Nowakowska w sierpniu została mamą bliźniaków i zapowiedziała, że nie może pozwolić sobie na spędzanie większej części roku poza domem.
"To nawet nie chodzi o opiekę nad dziećmi, bo z tym by nie było problemu. To kwestia psychiczna. Nie wytrzymałabym 250 dni w roku na wyjazdach, to nie wchodzi w rachubę. Z drugiej strony będę na pewno dążyć do tego, żeby jak najwięcej czasu spędzać z kadrą, bo to wiąże się np. z opieką medyczną, a to bardzo ważne. Być może będę mogła część treningów odbywać w Dusznikach-Zdroju, a może zabierać dzieci ze sobą na niektóre zgrupowania... zobaczymy" - zastanawiała się.
Nowakowska przyznała, że na razie norweska szkoła nie kojarzy jej się najlepiej. W 2010 roku kadrę na kilka miesięcy przejął Jon Arne Enevoldsen, który zrezygnował w styczniu 2011.
"To była nietrafiona decyzja. Przez pierwsze dwa, trzy miesiące byłyśmy pełne entuzjazmu, ale treningi z trenerem Enevoldsenem nie były dopasowane do konkurencji, w których startujemy. W biathlonie ścigamy się na 7,5 czy 10 km, to są biegi trwające po 20-30 minut, a my na treningach biegałyśmy po trzy, cztery godziny. To +zabija+ szybkość zawodnika. Ale oczywiście nie zamierzam teraz mówić, że skoro z jednym Norwegiem nie wyszło, to z drugim też na pewno będzie problem" - podkreśliła.
Enevoldsena zastąpił Adam Kołodziejczyk. Polski szkoleniowiec podał się do dymisji w lutym br. po nieudanych dla biało-czerwonych mistrzostwach świata w Hochfilzen.
Torgersen sam był biathlonistą. W 2001 roku zdobył brązowy medal mistrzostw świata juniorów w sztafecie. W tej samej konkurencji, już jako senior, triumfował w mistrzostwach Norwegii w 2004 i 2005. Po zakończeniu kariery został trenerem klubowym w Oslo i Lillehammer. Z wykształcenia jest pedagogiem.
W polskiej kadrze będzie miał siedem podopiecznych. Oprócz Nowakowskiej, będą to: Krystyna Guzik, Magdalena Gwizdoń, Monika Hojnisz, Kinga Mitoraj, Kamila Żuk i Anna Mąka. Biało-czerwone wywalczyły pięć kwalifikacji na przyszłoroczne igrzyska w Pjongczangu.
Na razie żadnej nie mają za to mężczyźni, którzy zajęli dopiero 23. lokatę w klasyfikacji Pucharu Narodów w ubiegłym sezonie, a przepustkę do Korei Południowej otrzymali reprezentanci 22 krajów. Biało-czerwoni wciąż mogą walczyć w kwalifikacjach uzupełniających, w których do zdobycia są dwa miejsca. Odpowiedzialny za ich przygotowanie ma być Ukrainiec Nikołaj Panitkin, który ostatnio prowadził kadrę B.
W ubiegłym sezonie biało-czerwoni podzieleni byli na kadrę A i B, a nie ze względu na płeć. Osiągającą lepsze wyniki grupę A prowadzili Kołodziejczyk i Tomasz Sikora.
Kolejny sezon biathlonowego Pucharu Świata rozpocznie się na przełomie listopada i grudnia. Gospodarzem pierwszych zawodów będzie tradycyjnie szwedzka miejscowość Oestersund.
Komentarze