Wicemistrz Europy: Zbyt wiele walk w judo kończy się dyskwalifikacjami

Inne
Wicemistrz Europy: Zbyt wiele walk w judo kończy się dyskwalifikacjami
fot. PAP

- Zbyt wiele walk w judo kończy się dyskwalifikacjami - uważa były dwukrotny wicemistrz Europy Tomasz Kowalski, który analizuje zmiany w przepisach tego sportu. Badania prowadzone są w Zakładzie Sportów Walki Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku.

Od nowego roku w judo wprowadzono kilka istotnych zmian, m.in. w punktacji nie ma yuko (pozostały waza-ari i ippon), pojedynki mężczyzn skrócono z pięciu do czterech minut, czyli zrównano czasowo z walkami kobiet. Do niedawna drugie waza-ari oznaczało ippon, teraz judocy dostają trzecie, czwarte waza-ari itd., a rywalizacją wciąż się toczy. Liczbę kar shido zmniejszono z trzech do dwóch. Zawodnicy byli dyskwalifikowani po otrzymaniu czwartej, teraz już po trzeciej. Nowość to również ogłaszanie dogrywki (tzw. golden score) w sytuacji, gdy jedna osoba ma na koncie jakąś karę w regulaminowym czasie, a w druga jest na "zero". Wcześniej o awansie decydowała liczba kar. Obecnie shido rozstrzyga o wyniku dopiero w dogrywce.

 

"W Zakładzie Sportów Walki AWFiS w Gdańsku badamy m.in. jak zmiany w przepisach już wpłynęły na sposoby rozstrzygania walk. Oczywiście te zmiany są dopiero testowane i zapewne nie wszystkie wejdą na stałe do regulaminu pojedynków judo. Ale już pewne wnioski mamy, choć dopiero za nami analiza dwóch imprez - Grand Prix w Duesseldorfie i Grand Slamu w Paryżu. Zajmiemy się także mistrzostwami Europy, które w niedzielę zakończyły się w Warszawie" - powiedział PAP Kowalski.

 

29-letni Kowalski dwukrotnie zdobywał srebrne medale ME, jako jeden z dwóch Polaków (obok Pawła Nastuli) wygrał najbardziej prestiżowy turniej na świecie Grand Slam im. Jigoro Kano w Tokio. Przed igrzyskami w Londynie uległ poważnemu wypadkowi motocyklowemu. Po długim leczeniu i rehabilitacji wrócił na tatami, ale tylko na krótko. Ze względu na ryzyko odnowienia poważnego urazu kręgosłupa musiał zakończyć karierę.

 

"Cały czas jestem blisko judo. Wcześniej pracowałem jako asystent trenera głównego reprezentacji Piotra Sadowskiego. Zbieram doświadczenie jako szkoleniowiec, ale też zajmują się naukową stroną na uczelni. Za wcześnie na wnioski, ale na pewno niepokojące jest, że dużo walk kończy się w wyniku dyskwalifikacji któregoś z judoków po trzeciej karze. Na pewno to nie wpływa na uatrakcyjnienie naszego sportu. Kibice nie zawsze wiedzą za co przyznawane są przewinienia, a tu jedno, drugie, trzecie i koniec" - stwierdził były zawodnik AZS Opole.

 

Kowalski uważa, że intencją międzynarodowej federacji było rozstrzyganie walk akcjami punktowanymi, a nie karami.

"Na razie proporcje nie są korzystne, ale o szczegółach będę mógł powiedzieć po analizie stołecznych mistrzostw Europy. Proporcje zmieniają się w zależności od kategorii wagowej i rangi turnieju. Poza tym coraz więcej jest dogrywek, które rozstrzygane są np. karami. Jeśli zawody odbywają się na trzech-czterech matach, to niestety przynajmniej na jednej z nich widzi się kogoś wygrywającego poprzez shido w dogrywce" - dodał.

 

Najważniejszą imprezą sezonu 2017 będą mistrzostwa świata, które na przełomie sierpnia i września odbędą się w Budapeszcie.

AG, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie