French Open: Szarapowa nie dostała "dzikiej karty" i nie wystąpi w Paryżu
Rosyjska tenisistka Maria Szarapowa nie dostała "dzikiej karty" na wielkoszlemowy turniej French Open, który rozpocznie się 28 maja. 30-letnia zawodniczka, która wraca do rywalizacji po 15-miesięcznej dyskwalifikacji, nie może zagrać nawet w kwalifikacjach.
O decyzji powiadomił we wtorkowy wieczór prezes Francuskiej Federacji Tenisowej (FFT) Bernard Giudicelli Ferrandini. Spodziewano się, że Szarapowa dostanie od organizatorów "dziką kartę" umożliwiającą jej udział w kwalifikacjach, ale FFT podjęła inną decyzję.
"Dzikie karty można przyznać komuś, kto wraca do gry po kontuzji, ale nie komuś, kto wraca po dyskwalifikacji za doping. Ona będzie bardzo rozczarowana, podobnie jak jej kibice, ale moją odpowiedzialnością jest chronienie tej dyscypliny" - powiedział Giudicelli Ferrandini.
Szarapowa, była liderka światowego rankingu, "wpadła" na kontroli antydopingowej na początku ubiegłego roku. Próbkę pobrano od niej podczas styczniowego Australian Open. W organizmie tenisistki wykryto niedozwolony środek meldonium. Początkowo zdyskwalifikowano ją na dwa lata, ale w postępowaniu odwoławczym skrócono karę o dziewięć miesięcy.
Okres zawieszenia Rosjanki skończył się w kwietniu. Szarapowa otrzymała "dzikie karty" od organizatorów imprez w Stuttgarcie (dotarła do półfinału), Madrycie (odpadła w drugiej rundzie) i Rzymie. W stolicy Włoch gra z Chorwatką Mirjaną Lucic-Baroni w 1/16 finału.
To było za mało, aby zapewnić sobie miejsce choćby w kwalifikacjach turnieju na kortach ziemnych im. Rolanda Garrosa, na których Szarapowa triumfowała w latach 2012 i 2014. Już wiadomo natomiast, że będzie mogła wystąpić w kwalifikacjach wielkoszlemowego Wimbledonu. Co więcej, jeśli w Rzymie dotrze do półfinału, awansuje od razu do turnieju głównego w Londynie.
Powrót Rosjanki na korty wzbudził wiele kontrowersji. Niektóre tenisistki uważają, że nie powinna zostać dopuszczona do gry. - Jest oszustką. Według mnie żaden oszust nie powinien mieć pozwolenia na powrót, nieważne w jakiej dyscyplinie - mówiła wcześniej Kanadyjka Eugenie Bouchard, która wyeliminowała Szarapową w drugiej rundzie imprezy w Madrycie.
Inni nie byli aż tak bezwzględni, ale panowało przekonanie, że wręczanie Rosjance "dzikich kart" jest niewłaściwe. Te decyzje organizatorów skrytykowali m.in. Agnieszka Radwańska, Brytyjczyk Andy Murray, Niemka polskiego pochodzenia Angelique Kerber, Słowaczka Dominika Cibulkova, Francuz Jo-Wilfried Tsonga, Rumunka Simona Halep, Francuzka Alize Cornet, Dunka polskiego pochodzenia Caroline Wozniacki czy Włoszka Roberta Vinci.
"Maria jest świetnią zawodniczką - nie mam nic do niej. Popełniła błędy, to na pewno. Niech wraca do gry, ale bez +dzikich kart+. Wiem, że ona jest ważna dla WTA, dla tenisa, dla wszystkich. Jest wspaniałą osobą i mistrzynią. Moja osobista opinia jest jednak właśnie taka" - mówiła w Stuttgarcie Vinci.
To trzecia gwiazda światowego tenisa, której zabraknie w Paryżu. Wiceliderka rankingu WTA Amerykanka Serena Williams pauzuje do końca roku, ponieważ jest w ciąży, natomiast zwycięzca turnieju w 2009 roku Szwajcar Roger Federer zapowiedział w poniedziałek, że w tym sezonie woli skupić się na imprezach na kortach trawiastych i twardych.
Zwyciężczyni French Open otrzyma 2,1 mln euro. Pula nagród wynosi 36 mln, o 12 procent więcej niż w poprzednim sezonie.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze