Bjelica: Spory w szatni to normalna rzecz
Piłkarze Lecha Poznań liczą na zwycięstwo w Białymstoku, które może dać im jeszcze mistrzowski tytuł. Trener Nenad Bjelica z kolei na konferencji prasowej wyjaśniał przyczyny konfliktu w szatni, w wyniku którego Łukasz Trałka stracił opaskę kapitana.
Nie kwestia szansy zdobycia mistrzowskiego tytułu, ale zamieszanie, jakie miało miejsce w ostatnim czasie w drużynie Lecha było głównym tematem konferencji poświęconej niedzielnemu meczowi z Jagiellonią. Trałce miał zadzwonić telefon w szatni, co szkoleniowiec odebrał, jako wyraz braku szacunku i pozbawił go opaski kapitana. Nowym "szefem" zespołu jest Tomasz Kędziora.
Trałka był wcześniej awizowany na piątkowe spotkanie z mediami, ale w ostatniej chwili zastąpił go obrońca Jan Bednarek.
"Te wszystkie rzeczy, które pojawiły się w mediach o szczelności naszej szatni i tym co się faktycznie wydarzyło są sprzeczne ze stanem rzeczywistym. Jedynym faktem jest to, że Łukasz nie jest kapitanem. My już sobie wszystko wyjaśniliśmy, wszystko wróciło do normy. A Łukasz dla mnie cały czas jest liderem, wiele mu zawdzięczam. To super kolega, także w życiu prywatnym" - podkreślił Bednarek.
Z kolei trener Bjelica przyznał, że spory w szatni to normalna sytuacja w każdym klubie.
"Przez dziewięć miesięcy mieliśmy dużo sporów pozytywnych, negatywnych, ale konstruktywnych. Wiele dyskutujemy, ale tego wcześniej nie było po prostu w mediach. Konflikty to normalny proces, dobrze, że tak się dzieje, a ja nie jestem osobą, która nie rozmawia o problemach. Takie spory mam też ze swoją żoną czy ze swoimi dziećmi" - tłumaczył chorwacki szkoleniowiec.
Bjelica podkreślił, że każdy klub powinien mieć zachowaną hierarchię i każdy ją musi szanować.
"Ja szanuję Karola Klimczaka i Piotra Rutkowskiego (prezes i wiceprezes Lecha - PAP) i ich politykę klubową i nie zamierzam być ponad nimi. Zawodnicy muszą też respektować hierarchię i w niej, to ja jestem ponad nimi. A piłkarze muszą z kolei szanować hierarchię w szatni, gdzie kapitan jest najważniejszy" - tłumaczył.
Wykluczył on możliwość, by Trałka ponownie został kapitanem zespołu.
"W tej chwili Kędziora jest kapitanem, a Bednarek jest zastępcą. Nie ukrywam, że jeśli obaj odejdą, to będzie nowy kapitan. Nigdy nie krytykowałem Trałki w kontekście gry, bo byłem zadowolony z jego postawy na boisku" - zaznaczył.
Lech wciąż wierzy w mistrzostwo Polski, ale nie wszystko jest w jego rękach. Jedyny wariant, który może mu przynieść tytuł, to pokonanie Jagielloni przy jednoczesnej porażce Legii Warszawa u siebie z Lechią Gdańsk.
"Nie zastanawiamy się nad tym, co wydarzy się w Warszawie. Nie mamy na to wpływu. Koncentrujemy się na meczu z Jagiellonią, chcemy go wygrać i to tylko to się liczy. Nie będziemy kalkulować" - podkreślił.
Bednarek również przyznał, że wciąż ma nadzieję na to, że w niedzielę jego drużyna będzie świętować mistrzostwo.
"Gdybyśmy w to nie wierzyli, to zostalibyśmy w Poznaniu, a nie jechali do Białegostoku. Skupiamy się nad aspektami taktycznymi, chcę w tym spotkaniu dać z siebie wszystko i pokazać, że zasługujemy na mistrza. Mam nadzieję, że w dobrych humorach wrócimy do Poznania" - mówił.
Przeciwko Jagiellonii nie zagra były jej piłkarz Maciej Gajos, który doznał urazu w ostatnim meczu z Wisłą Kraków. Do treningów wrócili Maciej Wilusz oraz Dawid Kownacki i powinni być do dyspozycji trenera w Białymstoku.
Spotkanie Jagiellonii z Lechem rozegrane zostanie o godz. 18. W sezonie zasadniczym drużyna Michała Probierza wygrała 2:0 w Poznaniu, a u siebie 2:1.
Komentarze