Kowalski: Z Milikiem i Zielińskim ogralibyśmy Słowację, czyli co zdziwiło Asensio
Niesamowite show stworzyli Hiszpanie w swoim pierwszym starciu podczas Euro U-21. Momentami prezentowali futbol kosmiczny, a kreowany przed turniejem na największą gwiazdę Marco Asensio strzelił trzy fantastyczne gole. Gracz Realu Madryt porwał publiczność. Kiedy pięć minut przed końcem schodził z boiska, wszyscy wstali z miejsc, by bić brawa. Ekipa PZPN, ze Zbigniewem Bońkiem na czele, która podróżuje po miastach gospodarzach Euro 2017 specjalnym samolotem wyczarterowanym przez UEFA, również.
Konfrontacja tego obrazka z tym po rozegranym dzień wcześniej meczem Polaków z Słowacją w Lublinie jeszcze bardziej uzmysłowiła jak bardzo coś w naszej ekipie nie zagrało. To nie po akcjach Hiszpanów, ale wybrańców Marcina Dorny mieliśmy wiwatować, to jest przecież turniej dla nas, to nie tak miało być... Pewnie, że po pierwszych meczach nie można niczego definitywnie przesądzać, ale jak mówią politycy komentujący sondaże, liczą się tendencje. A te pokazują, że Hiszpanie idą po mistrzostwo, ale Polacy... w zupełnie przeciwnym kierunku. I biorę tu pod uwagę także wcześniejsze towarzyskie konfrontacje. Ulegaliśmy kolejno Włochom, Czechom i Słowakom. Za każdym razem na własnym terenie, tego raczej już nie można traktować jako wypadku przy pracy.
Obserwując jak grał Asensio, a także co mówił już po spotkaniu, zżerała mnie zazdrość. Oto stał przed nami uśmiechnięty od ucha do ucha chłopak, który na moje pytanie skąd on i jego koledzy, którzy w wielu wypadkach są częścią największych europejskich zespołów i mają za sobą ciężki sezon, znajdują energię, aby pograć jeszcze dla młodzieżówki i nie wybrać wakacji, zdziwił się mocno.
Dla niego to przecież oczywiste, że można tu w Polsce zdobyć cenne trofeum, wzmocnić swoją pozycję, wartość rynkową, zagrać dla ojczyzny, powalczyć w świetnej drużynie. Czy choćby przeczytać następnego dnia w mediach, że trener Zinedine Zidane już nie potrzebuje nikogo nowego do ataku, bo rodzi się wielka gwiazda.
A przecież Asensio nie jest jedynym spośród hiszpańskich brylantów, który do Polski po sezonie chętnie się wybrał. Taki Saul Niguez, który rozpoczął turniej golem z przewrotki, ma za sobą blisko sześćdziesiąt spotkań w sezonie. W lidze hiszpańskiej, Lidze Mistrzów, Pucharze Króla, reprezentacji młodzieżowej i pierwszej. Można się dalej bawić, po takim przebiegu? Okazuje się, że można.
Piję oczywiście do Arkadiusza Milika i Piotra Zielińskiego, którzy nie wybrali drogi Asensio i spółki, ale atrakcyjne wakacje, o czym można przekonać się po zdjęciach prezentowanych w mediach społecznościowych. Piszę, że oni wybrali, a nie klub im wybrał, co jest potwierdzone oficjalnym pismem z Napoli, bo jakoś nie chce mi się wierzyć, że mocno zabiegali, aby Włosi go nie wysyłali do PZPN. To mniej więcej tak jakby uwierzyć w szczere intencje przeprosin Krystiana Bielika, który wcześniej obraził publicznie trenera Dornę.
Nie byłoby oczywiście sensu rozgrzebywania tej historii, gdyby nie przekonanie, że z zawodnikami Napoli pewnie ogralibyśmy tę Słowację. To właśnie zawodników o ich charakterystyce najbardziej brakowało. Na argument, że futbol to gra zespołowa i nie tylko jednostki decydują, proponuję wyobrazić sobie, że Robert Lewandowski ma kaprys i na jakiś czas rezygnuje z gry w kadrze...
Żeby wziąć udział w Wygraj Euro wystarczy zarejestrować się TUTAJ.
Więcej szczegółów na temat gry przeczytasz TUTAJ.
Mistrzostwa Europy U-21 będą transmitowane na sportowych antenach Polsatu w dniach 16–30 czerwca.
Przejdź na Polsatsport.pl