Borek o Polsat Boxing Night: Rozważaliśmy undercard w stylu braci Kliczko
To był świadomy wybór. Albo wydajemy wielką kasę na tylko jeden pojedynek i robimy undercard w stylu braci Kliczko, albo chcemy eksponować tych, którzy są aktualnie najlepsi w Polsce - zdradza Mateusz Borek, organizator sobotniej gali Polsat Boxing Night.
Maciej Turski: Zawsze pytaliśmy o opinie po gali, dzisiaj jest trochę inna sytuacja, bo to twój pierwszy raz w roli promotora i tych nerwów było zdecydowanie więcej.
Mateusz Borek: Tak, ale takich pozasportowych, bo człowiek sobie nie zdawał sprawy, ile jest po drodze historii organizacyjnych, ile się rodzi nowych problemów. Z minuty na minutę, z godziny na godzinę, ze zdarzenia na zdarzenie. Na szczęście miałem wokół siebie grupę ludzi zaangażowanych, pracowitych, chcących. Więc jakoś to wszystko przeszliśmy.
Jeśli chodzi o kartę, były zastrzeżenia, że nie ma takiego mocnego kandydata do walki wieczoru. Ale karta jako całość jak najbardziej się broniła.
To był świadomy wybór. Albo wydajemy wielką kasę na tylko jeden pojedynek i robimy undercard w stylu braci Kliczko, albo chcemy eksponować tych, którzy są aktualnie najlepsi w Polsce. Doceniliśmy też boks kobiet. Już od pierwszej walki, nieprawdopodobnej walki Roberta Talarka z Norbertem Dąbrowskim, zapowiadało się na fajną galę.
Który pojedynek najbardziej ci się podobał?
Jako promotorowi nie wypada mi tego oceniać. Do pełni szczęścia brakowało mi tylko lepszego rywala dla Krzysztofa Głowackiego.
Cała rozmowa w załączonym materiale wideo.
Komentarze