Mazur: Od euforii do dramatu! Oceniajmy naszych siatkarzy z dystansem
Gdybyśmy oceniali finalnie ten odcinek pracy trenera Ferdinando De Giorgiego, to możemy powiedzieć śmiało, że był on nieudany, bo nie było wyniku. Jednak rozpoczął świetnie! Ligę Światową zaczęliśmy znakomicie, w pierwszym i drugim meczu graliśmy bardzo ciekawą siatkówkę – powiedział Ireneusz Mazur w programie Polska 2017.
Polscy siatkarze zajęli ósme miejsce w I Dywizji Ligi Światowej i nie zagrają w turnieju Final Six w Brazylii (4–8 lipca). W tegorocznej edycji tej imprezy polscy kibice przeżyli prawdziwą huśtawkę nastrojów: po znakomitym starcie i pokonaniu Brazylii i Włoch, przyszły porażki w czterech kolejnych meczach. Wygrana z Kanadą na zakończenie turnieju w Warnie przedłużyła nadzieje.
Ostatni weekend, to turniej w Polsce, który przyniósł efektowne zwycięstwo nad Iranem, ale i klęski w fatalnym stylu w meczach z Rosją i USA, które ostatecznie przekreśliły szanse Polaków na miejsce w czołowej szóstce. Takie rozstrzygniecie było sporym rozczarowaniem – trener De Giorgi, w przeciwieństwie do kilku innych selekcjonerów (choćby Rosji, USA czy Włoch) postawił w tej imprezie praktycznie na najmocniejszy skład.
– Trudno się dziwić trenerowi, który wchodzi do nowej federacji, kraju z taką historią, że stawia na najlepszych – według jego oceny – zawodników. My popadamy w ogromne skrajności. Najpierw euforia, bo wszedł Aleksander Śliwka i zagrał jeden, czy dwa sety dobrze; później, gdy zagrał słabiej – dramat, co się dzieje, to żaden zawodnik... Tak samo było z Maciejem Muzajem, Bartłomiejem Lemańskim czy Arturem Szalpukiem. Zachowajmy trochę więcej dystansu do pewnych wydarzeń, takich jak jednorazowe wejście zawodnika na parkiet, czy też z jego słabszym występem – powiedział Ireneusz Mazur.
Jak więc powinniśmy oceniać pierwszy etap pracy nowego szkoleniowca drużyny narodowej?
– Gdybyśmy oceniali finalnie ten odcinek pracy trenera De Giorgiego, to możemy powiedzieć śmiało, że był on nieudany, bo nie było wyniku. Jednak rozpoczął świetnie! Ilu z tych naszych trenerów, których cenimy, szanujemy, którzy nam budowali tę historię, rozpoczęło swą przygodę z kadrą od zwycięstwa nad mistrzem olimpijskim? Ligę Światową zaczęliśmy znakomicie, w pierwszym i drugim meczu graliśmy bardzo ciekawą siatkówkę – ocenił były selekcjoner reprezentacji Polski.
– De Giorgi prowadzi reprezentację nieco inaczej, niż klub. Wprowadzał dużo zmian, które częściowo były oczywiście wymuszone. Dla trenera najgorszą rzeczą jest to, gdy finalnie trzech zawodników jest w dobrej formie, dwóch jest w słabej, sześciu kolejnych w bardzo słabej... Wtedy nie bardzo wie, jak się w tym wszystkim pozbierać, na kogo patrzeć i do kogo równać w danym momencie. Gdy zespół całościowo dołuje, wtedy dla trenera jest o wiele prościej znaleźć źródło problemu i klucz do jego rozwiązania – dodał ekspert Polsatu Sport.
Dyskusja w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze