The World Games: Karate po raz ostatni wśród sportów nieolimpijskich
Wrocławskimi zawodami karate, obok wspinaczki sportowej, żegna się z rodziną sportów nieolimpijskich The World Games. Za trzy lata będzie już obecne na letnich igrzyskach w Tokio.
- To duża szansa na dalszy rozwój tej dyscypliny w kraju. To rozwiąże trochę szerzej worek z dotacjami, bo jak na razie były bardzo ograniczone. Teraz jesteśmy sportem olimpijskim i powinniśmy być traktowani jak inni w tej rodzinie, także jeżeli chodzi o finansowanie. Do tej pory bazowaliśmy na własnych środkach, a te są czasami bardzo skromne – przyznała reprezentantka Polski Magdalena Nowakowska (Budokan Wrocław).
Olga Chmielewska z Obornickiego Klubu Karate Do Shotokan zwróciła uwagę, że większe pieniądze, to przede wszystkim lepsze warunki do treningu.
- Więcej zgrupowań, wyjazdów zagranicznych, gdzie w konfrontacji z najlepszymi można nabierać doświadczenia. Poza tym pokazywanie się na arenie międzynarodowej buduje prestiż, co nie jest bez znaczenia podczas sędziowania walk - uważa.
W porównaniu z wieloma innymi dyscyplinami World Games karate jest w Polsce stosunkowo popularne. W ponad 400 klubach trenuje około 10 tysięcy zawodników. Zdaniem Nowakowskiej pewne zasady trzeba doprecyzować.
- Na World Games jest karate WKF, czyli inaczej karate sportowe, które jest u nas mniej popularne, a właśnie ono będzie na igrzyskach w Tokio. Dyscyplina dużo się zmieniła - od strojów, po przepisy, ale w końcu się udało – wspomniała.
Samo karate o wejście do programu igrzysk walczyło od bardzo dawna. Mocne dobijanie się rozpoczęło 18 lat temu, w 1999 roku, kiedy WKF (World Karate Federation) zostało włączone do grona dyscyplin olimpijskich.
Japończycy już przygotowują się na godne przyjęcie karate, mimo iż do imprezy w Tokio pozostały trzy lata. We Wrocławiu pojawiła się specjalna ekipa, która kręci film promujący dyscyplinę. Anonimowo w kompleksie sportowym GEM obecni są przedstawiciele Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Przyjechali obserwować, jak wygląda organizacja takich zawodów i co ewentualnie można poprawić, aby było to widowisko jeszcze bardziej dostępne i zrozumiałe dla widzów.
Chmielewska uważa, że chociaż karate jest powszechnie znane, to tak naprawdę nie wszyscy wiedzą, o co chodzi w rywalizacji.
- Wiele osób słyszało coś o karate, ale często to tylko dla nich jakiś tam rodzaj sportów walki. Na czym już jednak dokładnie polega rywalizacja, jak to wygląda, niewiele osób potrafi powiedzieć. Dlatego potrzebna jest promocja, tłumaczenie, bo to fajny sport, praktycznie dla każdego – podkreśliła.
W The World Games 2017 zawody karate rozgrywane są w dwóch konkurencjach - kata i kumite. Pierwsza to imitacja walki, czyli na macie każdy zawodnik osobno toczy pojedynek z wyimaginowanym przeciwnikiem, który oceniany jest przez pięciu sędziów. Kumite to już walka twarzą w twarz. Starcie trwa trzy minuty, chyba, że wcześniej któryś z zawodników uzyska ośmiopunktową przewagę. Punkty zdobywa się za wyprowadzone ciosy.
- Na World Games nasza reprezentacja jest liczna, ale dlatego, że jesteśmy gospodarzami. Cały czas musimy się jednak uczyć, szkolić, aby gonić światową czołówkę. Na razie jesteśmy z tyłu, ale jest coraz lepiej i z największych imprez zaczynamy przywozić medale – dodała Chmielewska.
Nowakowska wybiegła dalej i nie ukrywała, że o wyjazd do Tokio będzie bardzo trudno. - Na tę chwilę to sfera marzeń. Na pewno będą bardzo ciężkie kwalifikacje i kto przez nie przejdzie, wystąpi na igrzyskach w 2020 roku. To jednak daleka droga. Na razie skupiam się na World Games i walce o medal, który byłby moim ogromnym sukcesem. Nawet brązowy – podsumowała.
Rywalizacja w karate, która odbywa się w Kompleksie Sportowym GEM przy ul. Mianowskiego, zakończy się w środę wieczorem.
Komentarze