Trener szpadzistek: Coś zaiskrzyło

Inne
Trener szpadzistek: Coś zaiskrzyło
fot. PAP

"Mam 39 lat i jestem ciągle trenerem na dorobku, więc trudno o gotowe recepty na sukces. Ważne, że coś między mną a dziewczynami zaiskrzyło" - przyznał Bartłomiej Język, szkoleniowiec polskich szpadzistek, które wywalczyły brązowy medal mistrzostw świata w turnieju drużynowym.

Zespół szpadzistek stanął na podium w ostatnim dniu imprezy. Wcześniej po srebro indywidualnie sięgnęła Ewa Nelip.

 

- Strasznie się cieszę z tych medali. To ważne dla całej szermierki, zresztą mam nadzieję, że dzięki nim nasza dyscyplina trochę się rozrusza. A moje dziewczyny? Super powalczyły. Wykonały kawał dobrej roboty, mogę nawet powiedzieć, że wytyrały ten sukces - przyznał w rozmowie Język.

 

Polki w drodze do podium pokonały Finki, Ukrainki, Rosjanki i w decydującym o medalu spotkaniu Koreanki 33:28. Przegrały w środę tylko w półfinale z Estonkami, które później sięgnęły po złoto.

 

- Nie było meczu najlepszego w naszym wykonaniu czy przełomowego. Za każdy należą się zawodniczkom wielkie brawa. Nawet za ten pierwszy z teoretycznie słabszymi Finkami, w którym jednak od początku do końca były skoncentrowane, nie dopuściły do jakichś nerwowych sytuacji - wspomniał szkoleniowiec kadry.

 

Szkoleniowiec kadry zwrócił uwagę na trudną drogę na podium.

- Ukraina, Rosja, Korea Płd. - wielki szacunek dla dziewczyn, że pokonały takie szermiercze potęgi. Do tego przy stuprocentowej realizacji założeń taktycznych. I dzięki temu wykonaliśmy nie 100, nie 200, a pewnie z 300 procent normy, bo przyznam, że nie spodziewałem się, iż wywalczymy w Lipsku dwa medale - podkreślił.

 

Jak zaznaczył, dobre wyniki w zawodach Pucharu Świata, udany występ, zwłaszcza Nelip, indywidualnie, sprawił, że do polskiej drużyny rywalki podchodziły z respektem.

 

- Na pewno już nas szanują, a niektórzy pewnie zaczynają się bać. Teraz trzeba zrobić wszystko, by nie spocząć na laurach i ciągle iść do przodu. Już myślimy o kwalifikacjach do igrzysk w Tokio w 2020 roku. Bardzo byśmy chcieli jako drużyna tam wystąpić - zaznaczył.

 

Język trenerem szkolenia olimpijskiego w szpadzie kobiet został w maju 2016 roku. Jaki ma przepis na sukces?

 

- Mam 39 lat i jestem ciągle trenerem na dorobku, więc trudno o gotowe recepty. O takich będę mógł mówić, jak zdobędziemy 10 medali. Wprowadziłem trochę nowinek, może trochę zmieniliśmy sposób motywacji, ale sądzę, że najważniejsze było, iż coś między mną a dziewczynami zaiskrzyło i współpraca świetnie się układa - nadmienił.

 

Jednym z elementów, na który położył jednak największy nacisk było przygotowanie fizyczne.

 

- Powiedziałem dziewczynom, że szpady wszystkie zawodniczki mają takie same i technicznie też są na zbliżonym poziomie. Żeby wygrywać muszą zatem górować nad rywalkami siłą, wytrzymałością i szybkością. Zresztą w tym kierunku poszła cała szermierka, a i sport w ogóle. Na początku dziewczyny miały ze mną ciężko - trochę górek biegiem zdobyły, trochę ciężarów na siłowni przerzuciły. Ale od najlepszych w przygotowaniu fizycznym nie odstają i to daje nadzieje na dalsze sukcesy - podsumował Język.

o.s, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie