Dookoła Mazowsza: Trwa walka o sekundy, Stępniak nadal liderem
Theo Reinhard wygrał w Odrzywole trzeci etap kolarskiego wyścigu Dookoła Mazowsza. Kolarz reprezentacji Niemiec wpadł na metę z przewagą kilku metrów nad rozciągniętym peletonem. Liderem pozostał czwarty w piątek Grzegorz Stępniak (Wibatech 7R Fuji).
Za plecami Niemca najskuteczniejszym finiszem popisał się Czech Alois Kankovsky, umacniając się na pozycji wicelidera wyścigu, przez Łotyszem Emilsem Liepinsem i Stępniakiem. Dla Kankovsky’ego i Stępniaka etap był remisowy, a trzeci w klasyfikacji Liepins traci do lidera 10 sekund.
Malowniczy, prowadzący doskonałymi drogami w okolicach Odrzywołu, etap składał się z pięciu 33-kilometrowych pętli wokół miasta. Praktycznie od startu toczyła się na trasie walka o sekundy decydujące o losach klasyfikacji indywidualnej. Już na mecie pierwszej rundy zlokalizowano lotny finisz, a jego zwycięzcą został Stępniak zyskując tym samym trzy sekundy bonifikaty.
Po trzech okrążeniach powtórzył zwycięski finisz i już w tym momencie było jasne, że jeśli do mety dojedzie cały peleton, kolarz Wibatechu utrzyma żółtą koszulkę.
Takie rozwiązanie nie było na rękę innym zespołom i na czwartej rundzie do ataku ruszyła czwórka zawodników z dyktującym jej tempo Marcinem Białobłockim (CCC Sprandi Polkowice). Koledzy Stępniaka wyszli wówczas na czoło i forsując bardzo mocne tempo doprowadzili do zlikwidowania ucieczki.
Tylko przez moment, kiedy lunął rzęsisty deszcz, główna grupa nieco zwolniła. Ulewa nie trwała jednak długo, droga szybko wyschła i końcówka była znów bardzo szybka.
Ostatnią rundę kolarze pokonali w tempie ponad 46 km/godz, a na ostatnich kilometrach bardzo aktywni byli zawodnicy reprezentacji Niemiec. Drużyna, w której znalazło się kilku utalentowanych torowców, umiejętnie wyprowadziła na dogodną pozycję Theo Reinharda, który wykorzystał szansę odrywając się od peletonu i zyskując kilkunastometrową przewagę.
Niemal w tym samym momencie, na kilometr przed metą, już na ulicach Odrzywołu, doszło do dużej kraksy. Ucierpieli w niej zawodnicy jadący w czołówce peletonu, a najmocniej poturbowali się kolarze ukraińskiej ekipy Kolss, w tym Adrian i Norbert Banaszkowie, synowie prezesa PZKol – Dariusza, oraz zawodnicy norweskiej Fixit.no z ubiegłorocznym zwycięzcą wyścigu, aktualnym mistrzem Finlandii Matti Manninenem. Wszyscy poszkodowani dojechali do mety o własnych siłach, ale obrażenia Norberta Banaszka okazały się na tyle poważne, że służby medyczne podjęły decyzję o przewiezieniu młodego zawodnika na bardziej szczegółowe badania do szpitala.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze