Veckov: W siatkówce plażowej budowa nowej pary to niełatwy proces
Trener czołowych polskich siatkarek plażowych Srdjan Veckov przyznał, że przymusowe zmiany personalne po wieściach o ciąży Moniki Brzostek były dużym wyzwaniem zarówno dla niego, jak i jego podopiecznych. "Budowa nowej pary to niełatwy proces" - powiedział Serb.
Po raz pierwszy od sześciu lat w mistrzostwach świata, których tegoroczna edycja trwa obecnie w Wiedniu, nie ma kobiecej pary z Polski. Kinga Kołosińska (AZS UMCS TPS Lublin) i Jagoda Gruszczyńska (UKS SMS Łódź) nie zdołały się zakwalifikować.
Veckov, podpisując jesienią kontrakt, nastawiony był na pracę z najlepszym polskim duetem - Brzostek i Kołosińską. Zawodniczki wspólnie przygotowywały się do sezonu, ale na początku kwietnia Brzostek poinformowała, że z powodu ciąży zawiesza karierę, a zastąpi ją u boku boiskowej partnerki 22-letnia Gruszczyńska.
"Gdy dowiedziałem się, że jedna z dziewczyn zostanie mamą, to byłem bardzo zaskoczony, ale i martwiłem się o dziecko, bo wiedziałem, jak ciężko Monika trenowała w okresie przygotowawczym. Kiedy po badaniach okazało się, że z dzieckiem wszystko w porządku, ulżyło mi. Na początku byłem skonfundowany - ani nie smutny ani nie szczęśliwy. Choć jeśli chodzi o powody przerwania kariery, to ciąża jest akurat pozytywnym. W naszym wypadku zmieniła bardzo dużo - musieliśmy opracować nową strategię, nowy plan, stworzyć nową parę. Właściwie wszystko trzeba było budować od początku, a to wymaga czasu. To ważny i niełatwy proces, który jest szansą i wyzwaniem zarówno dla Kingi, jak i dla Jago. Ja staram się dostarczać im dobrej energii" - zaznaczył Serb.
Po raz pierwszy w karierze trenerskiej miał tego typu sytuację.
"I mam nadzieję, że po raz ostatni. Ale to jest moja praca. Wszystko jest możliwe i trzeba być na to gotowym. A tak jak mówiłem, dziecko to pozytywny powód, by przerwać karierę" - podkreślił.
Potwierdził, że starsza od Gruszczyńskiej o pięć lat Kołosińska ze względu na znacznie większe doświadczenie w naturalny sposób jest predysponowana do tego, by być liderką w tej parze.
"Ale na boisku często tak naprawdę nie wiadomo, kto w danej chwili będzie pełnił tę rolę" - zwrócił uwagę 37-letni szkoleniowiec.
Jak dodał, nowa sytuacja to wyzwanie dla obu siatkarek.
Jago wcześniej grała w seniorskich turniejach bez presji, a teraz czuje, że musi dobrze się spisywać i być coraz lepsza, wygrywać mecze. Powtarzam jej, by się odprężyła i nie wymagała od siebie za dużo. Kinia grała z Moniką w parze przez sześć czy siedem lat, a teraz ma nową partnerkę. Może dla niej to nieco łatwiejsze, ale dla niej to też ważna zmiana" - argumentował Veckov.
Jego podopieczne w drugiej połowie lipca dotarły do 1/8 finału turnieju World Touru w Olsztynie. Po raz pierwszy w tym sezonie znalazły się w "16". Wcześniej różnie się im układało, a w niektórych imprezach musiały się przebijać przez eliminacje.
"Wiadomo było, że w pierwszych miesiącach nie będzie super. Wiedzieliśmy, że trzeba być gotowym na to, iż zdarzać się będą i porażki i zwycięstwa. Uprzedziłem dziewczyny, że to będzie stresujący i bolesny etap, bo zaliczą kilka przykrych przegranych meczów. Nikt nie oczekuje od nich, że w pierwszym roku będą grać niesamowicie. Trzeba zrozumieć tę sytuację" - zastrzegł serbski trener.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze