Premier League: Manchester City bezlitosny dla beniaminka
Blisko 70 minut męczyli się zawodnicy Manchesteru City z debiutantem z Brighton, jednak wreszcie przełamali opór i odnieśli zapowiadane zwycięstwo. Wynik otworzył Sergio Aguero, zaś kilka minut później do własnej siatki trafił Lewis Dunk.
Manchester City latem wydał najwięcej z wszystkich klubów w Europie: przebił nawet Paris Saint-Germain, który zapłacił 222 miliony euro za jednego człowieka. Uzbrojony po zęby Pep Guardiola głosił wszem i wobec, że to Obywatele są głównym faworytem do zdobycia mistrzostwa Anglii.
Mimo miażdżącej przewagi w posiadaniu piłki gościom wcale nie poszło tak łatwo na stadionie w nadmorskim Brighton. Dzielnie broniąca się defensywa beniaminka długo powstrzymywała Sergio Aguero i spółkę. W pierwszej połowie kapitalną interwencją po główce Gabriela Jesusa popisał się Mathew Ryan, a sfrustrowani goście bili głową w mur.
Cofnięcie się pod własną bramkę i liczenie na cud mogło się jednak skończyć tylko w jeden sposób. Jedna ze strat piłki w środkowej strefie boiska zakończyło się zabójczym kontratakiem Manchesteru City i w efekcie golem Aguero po świetnym podaniu ogolonego na łyso Davida Silvy. Defensywa Albion załamała się i kilka chwil później przyjęła drugi cios, tym razem wyprowadzony przez nieporadnie interweniującego obrońcę, Lewisa Dunka.
The Cityzens przeważali w posiadaniu piłki (76%-24%) i strzałach (15-6). Po zdobyciu trzech punktów zespół Guardioli dołączył w tabeli do przewodzących jej Arsenalu i... innego z beniaminków, Huddersfield Town. W barwach gości zadebiutowali Kyle Walker, Danilo, Ederson i Bernardo Silva.
Brighton Hove&Albion - Manchester City 0:2 (0:0)
Bramki: Aguero 70', Dunk sam. 75'
Brighton: Ryan; Saltor, Duffy, Dunk, Suttner; March (Knockaert 77'), Stephens, Propper, Brown (Murphy 24'); Gross, Hemed (Murray 60')
City: Ederson; Kompany, Stones, Otamendi; Walker, Fernandinho, David Silva, De Bruyne, Danilo (Sane 68'); Gabriel Jesus (Sterling 78'), Aguero (Bernardo Silva 83')
Żółte kartki: Gabriel Jesus, Sterling
Komentarze