Zagumny: Pierwszy trening na Narodowym był szokiem

Siatkówka

Już w czwartek PGE Narodowy stanie się areną spotkania inaugurującego Lotto Eurovolley 2017. Polacy podobnie jak na mistrzostwach świata 2014 podejmą reprezentację Serbii.

Łukasz Kadziewicz: Co wyryło Ci się w pamięci po meczu otwarcia mistrzostw świata 2014?

Paweł Zagumny: Na pewno ogrom tego stadionu. Pierwszy trening był szokiem. Był wiatr, przeciągi, lał deszcz. W środku próbowaliśmy grać w siatkówkę. Na początku nam to nie wychodziło. Jest to niesamowite wydarzenie.

To nie jest zwykła sala. Wystąpić przy 60 tysiącach widzów, to nie jest coś normalnego.

Pamiętam pierwsze wyjście. Reflektory, ognie, dużo kabli na drodze. Pomyślałem, że nieważne co będzie z meczem. Ważne, żeby się nie wywalić na prezentacji. To był największy stres meczowy jaki mogę sobie przypomnieć.

Czułeś inną atmosferę, kiedy siedzieliście przed wyjściem w szatni?

Emocje były dość duże. Siedzieliśmy w szatni około półtorej godziny w trakcie otwarcia. Powoli łapaliśmy atmosferę stadionu. Myśleliśmy, że jesteśmy przygotowani na tą skalę kibiców, ale do tego jednak nie da się przygotować.

Pamiętasz ten moment, kiedy stanąłeś na środku boiska, hymn odśpiewało ponad 60 tysięcy gardeł?

Niesamowite wrażenia. Podczas hymnu miałem drugie uderzenie gorąca. Poczuliśmy się jak najlepsi piłkarze na największych arenach. Lepszego początku nie mogliśmy sobie wymarzyć. Po tym meczu nabraliśmy wiatru w żagle i tak szliśmy do końca.

Nie żałujesz, że jeszcze jedna, wielka impreza, wspaniały obiekt i być może kolejny medal może Ci przelecieć?

Nie żałuję. Myślę, że dałem reprezentacji to, co mogłem najlepszego. Na więcej mnie nie stać. Nie podołałbym fizycznie.

Serbowie odrobili już pracę domową. Już nie będzie tak łatwo jak ostatnio.

Trzeba wierzyć, że będzie. Nawet 3:2 wzięlibyśmy w ciemno na tym etapie.

Łukasz Kadziewicz, CM, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie