MŚ w wioślarstwie: Polacy nie boją się... aligatorów
Zdjęcie aligatora na plaży w pobliżu toru, na którym od 24 września do 1 października odbędą się mistrzostwa świata, nie przeraża polskich wioślarzy. - Ja już dostałam poradę od rodziny i znajomych: nie głaszcz! - powiedziała jedna z zawodniczek Monika Ciaciuch.
Fotografię gada pierwszy znalazł trener męskiej kadry wioseł krótkich Aleksander Wojciechowski. Na stronie internetowej związku zaznaczył jednak, że nie zrobiło to na nim większego wrażenia.
Okoliczności przyrody nie rozpieszczają ani mieszkańców, ani wizytujących Sarasotę na Florydzie. Widmo uderzenia huraganu Irma, a nawet dwóch kolejnych, to niebezpieczeństwo, z którym każdy się liczy, ale aligatorów raczej mało kto się spodziewa.
- Oby organizatorzy sprostali temu zadaniu i aligatory jednak nie pływały po torze regatowym. Mamy nadzieję, że nie będziemy musiały uciekać przed nimi, tylko przed rywalkami – mówiła z uśmiechem Joanna Dorociak, która wystąpi w rywalizacji dwójek podwójnych wagi lekkiej.
- Nie wyobrażam sobie i huraganu, i aligatorów. Siła złego na jednego... Miejmy nadzieję, że ani aligatorów, ani piranii tam nie będzie – dodała jej partnerka Weronika Deresz.
Receptę na obecność niebezpiecznych gadów ma już Ciaciuch.
- Dostałam taką dobrą radę od rodziny i znajomych: nie głaszcz! Nie zaczepiaj, nie dotykaj, nie dokarmiaj, aligatory nie istnieją! – wyliczyła wioślarka, która wystartuje w czwórce bez sterniczki.
W Sarasocie wystąpi 11 polskich osad.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze