Gardini: Nie porównujcie mnie do De Giorgiego!
Takie porównania są bez sensu. Jeden trener pracował w takich, a drugi w innych okolicznościach. To nie jest miarodajne. Fefe zrobił kapitalną robotę w Kędzierzynie. Ja wykonałem dobrą pracę w Olsztynie. Ale to przeszłość. Teraz liczy się nowy sezon – powiedział trener ZAKSY Kędzierzyn-Koźle Andrea Gardini w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Gardini w ubiegłym sezonie PlusLigi prowadził jedną z rewelacji rozgrywek – Indykpol AZS Olsztyn. Jego podopieczni do końca walczyli o półfinał, ostatecznie zajęli piąte miejsce, a trener zbierał pozytywne opinie. W efekcie dostał intratną ofertę z ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, gdzie zastąpił nominowanego na selekcjonera reprezentacji Polski Ferdinando De Giorgiego. Nowemu trenerowi kędzierzynian trudno uniknąć porównań z poprzednikiem, który w dwóch poprzednich sezonach wywalczył z tą ekipą dwa tytuły mistrza kraju oraz Puchar Polski.
– Niech sobie porównują kogo chcą. Mnie to nie interesuje. Takie porównania są bez sensu. Jeden trener pracował w takich, a drugi w innych okolicznościach. To nie jest miarodajne. Fefe zrobił kapitalną robotę w Kędzierzynie. Ja wykonałem dobrą pracę w Olsztynie. Ale to przeszłość. Teraz liczy się nowy sezon. Jestem bardzo wdzięczny olsztyńskiemu AZS-owi za szansę na stanowisku pierwszego trenera, to był wspaniały czas, świetni ludzie, ale... to już przeszłość. Teraz pewnie będą w Olsztynie porównania Santilli – Gardini. Dla mnie to nonsens – powiedział Gardini w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego".
Włoski trener przyznał również, że nie czuje większej tremy przed pierwszym meczem ZAKSY w rozgrywkach PlusLigi:
– Żaden stres, żadna trema. Lubię wyzwania. Celem każdego trenera jest praca w jak najsilniejszym klubie. Poza tym, kocham siatkówkę. Pewnie, że w pracy trenera raz jest lepiej, a raz gorzej. Ale jestem optymistą, mimo trudnej sytuacji kadrowej, jaką obecnie mamy. To wspaniałe wyzwanie, dokładnie takie, o jakim marzyłem.
Nowy trener ZAKSY odniósł się również do występu polskich siatkarzy na mistrzostwach Europy:
– Wynik jest zły i to nie ulega wątpliwości. Uważam że w waszym kraju jest mnóstwo talentów. Lament po mistrzostwach Europy jest niepotrzebny, ponieważ macie kim grać! Pewnie, że są lata chudsze i tłustsze, a ten wynik może przełożyć się na mniejsze zainteresowanie sponsorów. No cóż, życie... Ale to nie trwa wiecznie. Jesteście bardzo podobni do Włochów. Wszędzie i zawsze chcecie wygrywać. Niezależnie z kim, niezależnie jak – jesteście we wszystkim najlepsi. To samo w mojej ojczyźnie. To zabawne, bo przecież jest teraz mnóstwo reprezentacji grających na światowym poziomie. Podczas EURO, koledzy mówili mi: "Przed Włochami jest autostrada do medali! Polska odpadła, Francja odpadła, a my trafiliśmy na Belgię". Tylko, że ja każdemu tłumaczyłem, jak duży postęp zrobili Belgowie. I co? I ograli Włochów w trzech setach – stwierdził.
– Chyba będą zmiany w kadrze, ale ja się w to nie wtrącam, to nie moja sprawa. Pewne jest jedno – tak w Polsce, jak i we Włoszech potrzebny jest spójny projekt na przyszłość. Zawsze, kiedy jest ciśnienie na wynik, cierpią młodsze pokolenia, które trzeba przecież cierpliwie wprowadzać do seniorskiej siatkówki. Takim celem powinny być igrzyska olimpijskie. Po drodze natomiast, nie powinno się wymagać wygrywania wszystkiego. Dopiero po imprezie docelowej, stawiamy kreskę i decydujemy, czy ten projekt się sprawdził i czy warto go kontynuować – dodał Gardini.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze