Jarosz: Wszyscy na razie mają problem ze zgraniem
Jakub Jarosz uważa, że brak zgrania będzie na początku rozgrywek problemem wszystkich drużyn w ekstraklasie siatkarzy. Atakujący Asseco Resovii Rzeszów opowiedział też PAP m.in., za czym najbardziej tęsknił podczas sezonu spędzonego w lidze katarskiej.
Z Resovii odeszło przed sezonem kilku ważnych zawodników, m.in. rozgrywający Fabian Drzyzga, środkowy Piotr Nowakowski, amerykański przyjmujący Thomas Jaeschke i libero Damian Wojtaszek. Wśród graczy, którzy dołączyli do ekipy z Podkarpacia, nie ma wielkich nazwisk z zagranicy, są zaś np. Jarosz i wracający po rocznej przerwie Aleksander Śliwka.
„Ile czasu potrzeba nam będzie na pełne zgranie? Nie wiem, trudno powiedzieć. Mam nadzieję, że cały sezon będziemy grać coraz lepiej, a na koniec będzie już bardzo dobrze. Wszystkie drużyny będą miały na razie takie problemy, bo jest to początek sezonu. Cieszę się, że nie przytrafiła się nam, póki co, żadna niespodzianka i – tak jak zakładaliśmy - nie straciliśmy punktu” – podkreślił Jarosz.
Na otwarcie rzeszowianie pokonali u siebie Dafi Społem Kielce 3:0, a następnie wygrali na wyjeździe z BBTS-em Bielsko-Biała 3:1.
„Cieszy komplet punktów. Spotkania były zacięte chwilami, ale w najważniejszych fragmentach udawało nam się naszą grę przyśpieszyć i w decydujących momentach byliśmy lepsi” – podsumował 30-letni siatkarz.
W pierwszych dwóch kolejkach on i jego zespół mieli – przynajmniej teoretycznie – łatwiejsze zadanie. W sobotę podejmą broniącą tytułu Zaksę. Jarosz w latach 2006-08 i 2009-11 bronił barw drużyny z Kędzierzyna-Koźla.
Ostatnie sześć lat głównym szkoleniowcem Resovii był Andrzej Kowal, którego teraz zastąpił Roberto Serniotti.
„Włoska szkoła trenerska jak najbardziej mi odpowiada. Tak było zarówno, gdy występowałem w Italii, jak i przy kontakcie ze szkoleniowcami z tej szkoły podczas gry w Polsce. Nie jest to dla mnie nic nowego” – zaznaczył atakujący rzeszowian, który w latach 2011-13 występował w klubie Andreoli Latina.
Pod wodzą Kowala zespół z Podkarpacia trzykrotnie zdobył mistrzostwo Polski (2012, 2013, 2015), a dwa razy srebrny medal (2014 i 2016). W 2015 roku wywalczył też drugie miejsce w Lidze Mistrzów. Wynikami z poprzedniego sezonu kibice byli jednak zawiedzeni – ich ulubieńcy uplasowali się na czwartym miejsce w lidze i nie odnieśli sukcesu w żadnych innych rozgrywkach.
„Resovia to fantastyczny klub z wielkimi tradycjami. Są tu stworzone idealne warunki, byśmy mogli grać jak najlepiej. A jaki jest potencjał naszej drużyny? Zobaczymy, co przyniesie sezon. Rzeszów zasługuje na wysoką lokatę, a my ze swojej strony postaramy się ją wywalczyć” – zadeklarował Jarosz.
W składzie rzeszowian miał pozostać na ten sezon John Gordon Perrin. Kanadyjski przyjmujący rozstał się z klubem latem w dość kontrowersyjnych okolicznościach, wybierając atrakcyjną finansowo ofertę z ligi chińskiej.
„Nie mnie to oceniać. Nie znam dokładnie powodów tej decyzji. Każdy ma swój kręgosłup moralny i dokonuje własnych wyborów, a różne rzeczy potrafią za tym stać. Nie każdy – patrząc z boku – to może rozumieć, nie każdy zna całą historię. Ja też w życiu musiałem podejmować różne decyzje, które z boku mogły wyglądać dziwnie, ale miałem swoje powody. Nie znam osobiście tego zawodnika i nie chcę go oceniać” – zastrzegł 30-letni Polak.
Jarosz poprzedni sezon spędził w katarskiej drużynie El-Jaish. Jak przyznał, po powrocie do polskiej ligi docenia możliwość występów przed dużą liczbą widzów.
„To jest wielka przyjemność, a nie miałem jej w zeszłym sezonie. Tam na pojedynczych meczach byli w ogóle kibice” – wspominał. Z siatkarskiego punktu widzenia brakowało mu właśnie przede wszystkim występów przed dużą publicznością.
„Plusem i wygodą było jednak to, że nie było tam meczów wyjazdowych. Reszta wyglądała pod względem sportowym praktycznie podobnie. Oczywiście, tęskniłem poza tym za domem, rodziną, Polską… no i za porami roku. W Katarze w ogóle nie ma zmienności. Każdy dzień jest taki sam” – podsumował.
Były atakujący reprezentacji Polski zaznaczył, że powrotu do ojczyzny nie traktuje na ten moment jako szansy na przypomnienie o sobie w kontekście drużyny narodowej.
„Tylko i wyłącznie skupiam się teraz na klubie. Szczerze mówiąc nie myślę teraz o powrocie do reprezentacji. Na tę chwilę chcę się zaprezentować jak najlepiej w Resovii” – zastrzegł.
Nie oznacza to jednak, że wraz z innymi polskimi siatkarzami w szatni rzeszowskiej drużyny nie zastanawiają się nad tym, kto zostanie nowym trenerem biało-czerwonych.
„Oczywiście, że o tym dyskutujemy. Dla mnie osobiście to wielka zagadka. Nie mam żadnych dobrych przecieków na temat tego, kto miałby zostać nowych szkoleniowcem. Głośno jest o tym, że miałby to być Polak. Może nawet Piotrek Gruszka. Zobaczymy. Na razie czekamy na decyzję, jak będzie wyglądał wybór – czy zostanie dokonany odgórnie, czy odbędzie się konkurs. Sam jestem ciekawy, jak to się potoczy” – przyznał.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze