Zamieszanie w polskim żużlu. Czołowi juniorzy z przyzwoleniem na starty w 2. lidze
Jeszcze w poprzednim sezonie juniorzy startujący w imprezach rangi mistrzostw świata oraz mistrzostw Europy lub będący członkami kadry narodowej nie mogli startować jako "goście" w rozgrywkach drugiej ligi. Przepis ten został zniesiony przed zmaganiami w 2018 roku, co budzi sporo kontrowersji wśród prezesów klubów.
To oznacza, że najlepsi polscy juniorzy z indywidualnym mistrzem świata w tej kategorii Maksymem Drabikiem na czele będą mogli okazjonalnie wzmacniać drużyny drugoligowe w poszczególnych meczach. Według niektórych prezesów, to niejako zainicjuje "wyścig szczurów" i z pewnością będzie mieć wpływ na rywalizację w najniższej klasie rozgrywkowej w Polsce.
Dodatkowo czołowi juniorzy w naszym kraju, którym okazji do startów w sezonie nie brakuje, będą zabierać miejsce w składzie mniej doświadczonym rówieśnikom. Wszystkie kluby drugoligowe mogą skorzystać z instytucji "gościa" poza Kolejarzem Rawicz, który będzie stanowił rezerwy Unii Leszno i będzie korzystał z tamtejszych zawodników.
Przepis o juniorze gościnnie występującym w drużynie z niższej ligi wszedł w życie kilka lat temu i miał na celu wspomóc słabsze ekipy, a także umożliwić zawodnikom na co dzień rezerwowym większą częstotliwość jazd. Było jednak z góry ustalone, że reprezentanci kraju nie mają prawa z tego zapisu w regulaminie skorzystać. Inną kontrowersją wydaje się fakt, że juniorzy z Nice 1 ligi nie będą mogli startować jako "goście" w drugiej lidze, bowiem przepis dotyczy tylko "ekstraligowców", którzy zazwyczaj na brak jazdy nie narzekają.
Komentarze