Zawada: Nie lubię "trashtalku", w MMA nie chodzi o gadanie
Martin Zawada (27-14-1, 17 KO, 5 SUB) już 3 marca zmierzy się z Łukaszem Jurkowskim (16-10, 4 KO, 6 SUB) podczas gali KSW 42. Ich pierwszy pojedynek miał miejsce w 2006 roku, teraz po dwunastu latach czas na rewanż. - Damy dobrą walkę, a po wszystkim podamy sobie ręce i pokażemy, że MMA fajny sport - powiedział 34 latek.
Maciej Turski: Jak smakuje taki rewanż po kilkunastu latach?
Martin Zawada: Dwanaście lat to dużo czasu. Mamy wspomnienia z Jurasem, on jest innym zawodnikiem, ja jestem innym. To może być zupełnie inna walka niż wtedy.
Do Waszego rewanżu dochodzi w czasach, kiedy przy promocji pojedynków coraz więcej jest "trashtalku", nienawiści, czasami udawanej. W Waszych czasach wszystko się raczej opierało na czystej sportowej rywalizacji. Tak też jest przy promocji tego pojedynku, nie powiecie o sobie ani jednego złego słowa, z obu stron płyną komplementy. Takie było to stare pokolenie zawodników MMA.
Ja nic złego o Jurasie nie mogę powiedzieć. On tak samo o mnie. Szanujemy się. On zrobił swoje, ja swoje dla MMA. Nie jestem fanem "trashtalku", on tak samo. Jesteśmy sportowcami z krwi i kości, chcemy to pokazać, jak sportowiec powinien postępować. To są korzenie MMA, nie chodzi o gadanie. Taka promocja jest lepsza, damy dobrą walkę, a po wszystkim podamy sobie ręce i pokażemy, że to fajny sport.
Jak ten pojedynek będzie wyglądał?
Na pewno ostro. Będą fajerwerki w stójce. Nie będę kalkulował, Juras pewnie tak samo. Myślę, że się kibicom spodoba. Mamy obaj dużo pompy. Nie chce, żeby któryś skończył z powodu braku kondycji. Najważniejsze, abyśmy dali dobre "show" i mieli na te trzy rundy dużo zdrowia.
Cała rozmowa w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze