Michniewicz: Taksówkarz nie zachował ostrożności. Byliśmy trochę poobijani

Piłka nożna
Michniewicz: Taksówkarz nie zachował ostrożności. Byliśmy trochę poobijani
fot. Cyfrasport

Przed reprezentacją Polski U-21 bardzo ważny rok. Nasi młodzi piłkarze walczą o wyjazd na mistrzostwa Europy, które w 2019 roku odbędą się we Włoszech i San Marino. Selekcjoner Czesław Michniewicz uważnie przygląda się swoim zawodnikom i w ostatnich tygodniach sporo podróżował. W Liverpoolu miał niebezpieczną przygodę. - Taksówkarz nie zachował ostrożności i uderzył w samochód przed nami - powiedział w rozmowie z Polsatsport.pl.

Adam Sławiński: Za panem kilka zagranicznych wyjazdów, w tym do Liverpoolu, gdzie miał pan kraksę samochodową. Jak to wyglądało?

 

Czesław Michniewicz: Taksówkarz nie zachował ostrożności i uderzył w samochód przed nami. Na szczęście nic się nie stało. Byliśmy tylko trochę poobijani, ponaciągani od pasów, bo mocno zadziałały, ale dobrze się to skończyło.

 

Okienko transferowe było bardzo ciekawe dla piłkarzy z pana reprezentacji. Mieliśmy duże zamieszanie wokół transferu Roberta Gumnego do Borussii Moenchengladbach. Jak na niego to może wpłynąć?

 

Myślę, że "Guma" spokojnie do tego podszedł. Oczywiście byłem z nim w kontakcie w trakcie tego całego zamieszania. Najpierw myślał, że odejdzie do fajnego klubu, będzie miał szanse na grę, a okazało się, że nic z tego. Teraz już o tym zapomniał. Jest dobrze nastawiony psychicznie. Wie, że ma szansę grac w Lechu, tutaj też się rozwijać. Dla niego nic złego się nie stało. Może zbudować swoją pozycję. Już nie tylko chodzi o Lecha, reprezentację młodzieżową, ale ma szansę się co tydzień pokazywać selekcjonerowi Adamowi Nawałce. Tak musi do tego podchodzić.

 

Nie wszyscy rozumieli wypożyczenie Krystiana Bielika do Walsall.

 

Krystian znalazł się w trudnym położeniu. Latem kontuzja spowodowała, że nie odszedł do Championship. Następnie bardzo długo się leczył, wrócił i przytrafił mu się kolejny uraz. Teraz też jeszcze nie trenuje na 100%. Ma chłopak pecha. To był jego największy problem. W piłkę grać umie, to wszyscy wiemy. Pojechał latem na zgrupowanie z pierwszą drużyną. Dla niego to trudny moment, ale musi przez to przejść. Championship i League One to nie są łatwe ligi dla młodego zawodnika, ale jak będzie zdrowy, to sobie na pewno poradzi.

 

League One to wyższy poziom niż zespół U-23, w którym grał wcześniej?

 

Zdecydowanie. Tam się gra o punkty, o premie, o utrzymanie. To całkowicie inna specyfika. Widziałem kilka meczów Premier League 2 (U-23 przyp. red.). Nie jest to jeszcze dorosła piłka, a jedynie jej przedsionek. League One prezentuje wysoki poziom. Jest tam wielu dobrych, młodych piłkarzy, którzy wchodzą do seniorskiego futbolu. Ktoś kto oglądał mecze na tym szczeblu rozgrywkowym wie, że to nie jest łatwa liga.

 

Klub zmienił również Paweł Bochniewicz, który nie może jednak zaliczyć debiutu w Górniku Zabrze do udanych.

 

Tak, ale trzeba pamiętać, że Górnik grał całkowicie nową defensywą. Za kartki pauzowali Mateusz Wieteska i Dani Suarez. Debiutował również Adrian Gryszkiewicz. Nie było Michała Koja. Nie ma co oceniać po pierwszym meczu. Myślę, że Paweł spokojnie sobie poradzi w Zabrzu. Mam nadzieję, że będzie regularnie grał, bo po to tu wrócił. Ten pierwszy mecz to taki wypadek przy pracy.

 

Widzi pan duet stoperów Wieteska - Bochniewicz w Górniku?

 

Trudno powiedzieć. Na pewno będzie rywalizacja. Nikt za darmo Pawłowi miejsca nie odda. Musi się z tym liczyć, że duet Wieteska - Suarez całą rundę funkcjonował bardzo dobrze. Musi być lepszy od jednego z nich, żeby grać. Idealnie byłoby, żeby występował z Wieteską, bo to tylko plus dla reprezentacji U-21. Nasz sztab jest w kontakcie z każdym klubem, a z Górnikiem w szczególności. Trzeba się liczyć z tym, że nasi zawodnicy nie w każdej lidze, nie w każdym klubie będą regularnie grali. Patrzymy na każdą kolejkę i tych młodych zbyt wielu nie gra w podstawowym składzie.

 

Płock to chyba też miejsce, w które będzie pan częściej zaglądał.

 

Z pewnością to klub, który stawia na młodych. O skład walczą Damian Rasak, Oskar Zawada i Jakub Łukowski. Bardzo dobry mecz zagrał Konrad Michalak. Liczę jednak też na pozostałych. Płock i Zabrze pokazują, że stawiając na młodych można być wysoko w tabeli i to taki kamyczek do ogródka innych zespołów. Są niestety takie drużyny, że jak rozpisujemy obserwacje, to mamy przekonanie,  że żadnego młodego Polaka tam nie zobaczymy. To jest problem.

 

Był pan na meczu Legii Warszawa w Lubinie. Najadł się pan trochę strachu po kontuzji Sebastiana Szymańskiego?

 

Kiedy widziałem, że nie wyszedł na drugą połowę od razu napisałem do niego smsa, bo ten faul był bardzo nieprzyjemny. Mam nadzieję, że nie będzie to miało przełożenia na kolejne spotkania. Przynajmniej wszystko na to wskazuje. Cieszy jednak szczególnie to, że Szymek załapał się do pierwszego składu. Jacek Magiera częściej z niego korzystał niż trener Romeo Jozak. Chrowat trochę go oszczędzał. Grał w meczach pucharowych, ale w lidze niestety mało. Teraz wystąpił i miał kilka fajnych zagrań. To ważne ogniwo naszej kadry. Bardzo na niego liczę. Na jego zmysł do gry kombinacyjnej, stałe fragmenty gry. Dobre spotkanie zagrał również Filip Jagiełło z Zagłębia.

 

Adam Chrzanowski będzie mógł liczyć na powołanie? Zanotował bardzo dobry debiut w Lechii Gdańsk.

 

Miałem okazję zobaczyć go na zgrupowaniu w Turcji. To dobry moment na obserwacje. Młodzi zawodnicy nie zawsze dostają szanse gry w lidze, ale w sparingach grali wszyscy. Zwróciłem tam uwagę właśnie na Adama. Rozmawiałem i z nim i z trenerem Owenem. Powiedział mi wtedy, że w Anglii ok. 20% piłkarzy to młodzi rodacy, który dostają szanse w Premier League, gdzie ta liga jest na zdecydowanie wyższym poziomie, a się tego nie boją. On powiedział, że nie ma nic przeciwko, żeby postawić na młodego Polaka. Mówiłem mu, że trzymam za słowo i byłem mile zaskoczony. Tym bardziej, że w reprezentacji U-21 ze stoperami zawsze mamy problem. Adam na pewno będzie w naszym kręgu zainteresowań.

 

Wiele wskazuje na to, że Adam Nawałka powoła kilku zawodników z kadry U-21 na marcowe mecze towarzyskie. Ilu piłkarzy może się spodziewać telefonu od selekcjonera?

 

Trudno powiedzieć. Sztab pierwszej reprezentacji przygląda się szerszej grupie naszych zawodników. Zna dokładnie potencjał chłopców. Oczywiście, gdyby nie nasze mecze eliminacyjne pewnie ktoś już trafiłby do kadry, żeby poznać zasady i reguły funkcjonowania w zespole Nawałki. Chcę, żeby jak najwięcej piłkarzy z naszej drużyny dostawało szansę w pierwszej, bo to by pokazywało, że jest jakaś podstawa. Liczę, że ktoś pojedzie na mistrzostwa świata. Ma natomiast mamy na każdej pozycji ranking i wielu zawodników, z których możemy korzystać.

 

Mecz z Danią (3:1) pokazał, że radzimy sobie bez kilku czołowych piłkarzy.

 

Tak. Poradziliśmy sobie bez Bartka Kapustki, bez Dawida Kownackiego, kilku innych zawodników. Jeździmy,obserwujemy, skupiamy się na kilku rocznikach, to nam pomaga.

 

Jak teraz wygląda sytuacja Kapustki?

 

Musiał wziąć antyboityk, wypadł z gry. Później zespół zaczął nieźle grać, zbierał punkty i trudno było mu wrócić do pierwszego składu. Ostatnio był na ławce, zagrał mecz w rezerwach. Cały czas go obserwuję i mam nadzieję, że uda się pojechać na jakiś mecz, w którym zagra.

 

Jak będzie wyglądało marcowe zgrupowanie? Poza meczem eliminacyjnym z Litwą nie będzie żadnego sparingu?

 

Nie. Dogrywamy jeszcze miejsce zgrupowania, bo ostatecznej decyzji nie podjęliśmy. W Lublinie zagramy z Litwą. Nie będzie międzynarodowego sparingu, ewentualnie tylko jakaś wewnętrzna gra.

Adam Sławiński, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie