Pjongczang 2018: Finka Peltonen kontynuuje rodzinne tradycje
Fińska łyżwiarka figurowa Emmi Peltonen jest trzecim pokoleniem w rodzinie, które startuje w zimowych igrzyskach. Historię zapoczątkował jej dziadek Esa Peltonen, hokeista, który może się pochwalić występem w czterech olimpiadach, począwszy od Grenoble w 1968 roku.
Tradycje kontynuował ojciec łyżwiarki Ville Peltonen, również hokeista i także czterokrotny olimpijczyk - od norweskiego Lillehammer w 1994 po kanadyjskie Vancouver w 2010. Z ekipą "Suomi" zdobył aż cztery medale igrzysk - srebro w Turynie w 2006 r. oraz brązowe w 1994, cztery lata później w Nagano oraz w Vancouver.
18-letnia Emmi Peltonen po programie krótkim zajmuje 18. lokatę, ale i tak jest dumna ze startu. Prowadzi w rywalizacji solistek olimpijka z Rosji Alina Zagitowa, która rezultatem 82,92 pkt ustanowiła rekord świata. Program dowolny odbędzie się w piątek nad ranem polskiego czasu.
"Jestem dumna, że mogę dopisać kolejną kartę do rodzinnej tradycji startów olimpijskich. To dla mnie coś wielkiego. W łyżwiarstwie zakochałam się, gdy mama przyprowadziła mnie - jako sześciolatkę - na zawody" - powiedziała dwukrotna mistrzyni Finlandii i dziewiąta zawodniczka styczniowych mistrzostw Europy.
Emmi, która uprawiała też gimnastykę i próbowała sił w balecie, kibicują w Pjongczangu babcia, mama, która także uprawiała łyżwiarstwo figurowe, oraz siostra Nelli.
Finka trenuje zimą na krajowych lodowiskach, a w lecie szlifuje formę w Los Angeles pod okiem ormiańskiego szkoleniowca Rafaela Arutjunjana.
Komentarze