Pjongczang 2018: Polski panczenista deklaruje walkę o podium... w Pekinie
W piątek olimpijski debiut zaliczył panczenista Sebastian Kłosiński. 25-latek zajął 17. miejsce w wyścigu na 1000 m igrzysk w Pjongczangu. "To była bardzo cenna lekcja. Za cztery lata do Pekinu pojadę walczyć o podium" - zapowiedział.
"Występ był niezły, chociaż celowałem w pierwszą dziesiątkę. Pierwsze 600 m przejechałem naprawdę dobrze, ale potem było mi już ciężko. Końcówkę pokonałem praktycznie tylko dzięki sile woli" - opisał swój debiut. Do 10. miejsca zabrakło mu 0,42 s.
Kłosiński podąża tą samą drogą co Zbigniew Bródka - na tor długi trafił z short tracku. Przeniósł się na niego trzy lata temu.
"Złoty medal Zbyszka z Soczi natchnął mnie do podjęcia tej decyzji. Jego triumf oglądałem w telewizji z narzeczoną" - zdradził.
Urodzony w Warszawie zawodnik przyznał, że olimpijska atmosfera go nie przytłaczała.
"Czułem się tak samo jak na Pucharze Świata, tylko stawka większa i presja kibiców. Cieszę się, że tutaj przyjechałem. Nauczyłem się radzić sobie z tymi wszystkimi wymaganiami i jestem mocniejszy. To była bardzo cenna lekcja. Za cztery lata do Pekinu pojadę ścigać się o podium" - zapowiedział.
Panczeniści rywalizację w południowokoreańskich igrzyskach zakończą w sobotę. Wówczas zostanie rozegrana konkurencja debiutującą w programie olimpijskim - wyścig ze startu wspólnego. Udział weźmie w niej 23. w piątek Konrad Niedźwiedzki.
"Przede wszystkim chcę powalczyć o awans do finału. Jeśli się uda, to w zależności od samopoczucia zdecyduję co zrobić w decydującym wyścigu. Albo postawię na zbieranie punktów na lotnych premiach, co może dać wysoką pozycję końcową, albo postawię wszystko na jedną kartę i powalczę o podium" – zdradził.
Na 1000 m rywalizował jeszcze Piotr Michalski i zajął 31. miejsce. Tak jak na 1500 m najlepszy okazał się Holender Kjeld Nuis. Kolejne miejsca zajęli Norweg Havard Lorentzen i reprezentant gospodarzy Tae-Yun Kim.
Komentarze