Gruszka: Nie ma czasu na świętowanie
Siatkarze GKS Katowice po pokonaniu na wyjeździe broniącej mistrzostwa kędzierzyńskiej Zaksy 3:1 podejmą w piątek w Spodku Skrę Bełchatów. - Na świętowanie nie ma czasu, chcemy powalczyć z kolejnym silnym rywalem – powiedział trener GKS Piotr Gruszka.
Szkoleniowiec GKS w czwartek obchodził 41 urodziny.
- Fajnie jest je mieć w taki dzień, bo wszyscy o nich pamiętają. To był wspaniały prezent dla mnie od zespołu. Zdobyliśmy ważne punkty, chłopcy poczuli smak wygranej z mistrzem na jego terenie. Wyszliśmy na to spotkanie z szacunkiem, ale podczas meczu trzeba się naparzać. Tak było i nasza determinacja została nagrodzona. Drużyna poczuła się mocna. Graliśmy równo cały mecz, to było bardzo ważne – ocenił Gruszka.
Jego zespół większość spotkań gra w niewielkiej hali w dzielnicy Szopienice, w Spodku wystąpi po raz czwarty w tym sezonie, po trzech wcześniejszych porażkach.
- Łatwiej grać przy dużej widowni, niż dla kilkuset osób. To napędza sportowców. Po wygranej z Zaksą była radość, ale z pokorą podchodzimy do kolejnego rywala. Tegu uczy sport. Chcemy powalczyć ze Skrą, która przecież nadal gra w Lidze Mistrzów. Wierzę, że przyjdzie spora grupa kibiców, może pobijemy jakiś rekord frekwencji – stwierdził szkoleniowiec GKS.
Przyznał, że w tym sezonie po serii porażek przeżywał zespół przeżywał trudne chwile. GKS przegrał siedem spotkań z rzędu.
- Pomogło nam wsparcie ze strony klubu, otoczka była nerwowa, było słychać, że GKS przegrywa. Ale kontynuowaliśmy kierunek naszej pracy, nie zmienialiśmy nagle wizji. Jesteśmy spokojniejsi i gramy dalej, szukamy punktów w każdym spotkaniu. Jest mały oddech, ale to nie wystarcza, bo mam w zespole młodych, ambitnych chłopaków, którzy chcą iść do przodu. Potrzebuję zawodników, dających z siebie zawsze maksa – stwierdził Gruszka.
Rozgrywający GKS Marcin Komenda, wybrany MVP środowego pojedynku, też liczy na duże zainteresowanie kibiców piątkowym starciem z wicemistrzem kraju.
- Fajnie byłoby odczarować Spodek. Te poprzednie mecze nam nie wyszły. W piątek damy z siebie wszystko, by pokazać, że wygrana w Kędzierzynie to nie był przypadek, tylko efekt naszej ciężkiej pracy. Bo potencjał w naszej drużynie jest duży – powiedział zawodnik.
Katowiczanie w elicie grają drugi sezon, pierwszy zakończyli na 10. miejscu.
- Drugi sezon jest zawsze trudniejszy. To się potwierdziło. Po awansie był sezon pełen euforii, nowości dla większości zawodników. Nasza gra mogła zaskakiwać, tym najmocniejszym zabieraliśmy punkty, ale mieliśmy problem z rywalami potencjalnie z naszego poziomu. Teraz to się trochę odwróciło. Do środy brakowało niespodzianki. Chcemy poprawić wynik i to jest realne, możemy to zrobić – powiedział Gruszka.
Komentarze