Prezes Dafi Społem Kielce: Spadek nie oznacza końca klubu

Siatkówka
Prezes Dafi Społem Kielce: Spadek nie oznacza końca klubu
fot. Cyfrasport

Po ośmiu latach w przyszłym sezonie Kielce nie będą miały swojej drużyny w ekstraklasie siatkarzy. „Spadek nie oznacza końca tego klubu” – zapewnił prezes Dafi Społem Kielce Jacek Sęk.

Pierwszy mecz w ekstraklasie kieleccy siatkarze rozegrali 22 października 2010 roku. Fart (ówczesna nazwa klubu) przegrał wówczas ze Skrą Bełchatów 0:3. Piątkowa porażka po tie-breaku z tym samym rywalem sprawiła, że drużyna ze stolicy regionu świętokrzyskiego definitywnie straciła już szanse na utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej.

 

„To był bardzo dobry mecz naszego zespołu, ale ten zdobyty punkt niewiele zmienił w naszej sytuacji. Szansę na utrzymanie straciliśmy już wcześniej w meczach z rywalami, którzy byli absolutnie w naszym zasięgu. Tak było np. w spotkaniach z BBTS Bielsko-Biała czy Espadonem Szczecin” – powiedział Sęk. Dodał, że główną przyczyną spadku z ekstraklasy był jednak bardzo słaby początek sezonu w wykonaniu kieleckich siatkarzy.

 

„Nie zdobywaliśmy punktów grając z ekipami, które prezentują podobny poziom co nasza drużyna. Zabrakło wtedy elementów pozasportowych jak wartości mentalne czy waleczność. Widać było, że ten zespół nie stanowił kolektywu. To było chyba naszym największym problemem w tym sezonie” – nie ukrywał sternik Dafi.

 

Przez pierwsze 10 kolejek drużyna z Kielc grała bez nominalnego atakującego. Dopiero pod koniec listopada do zespołu dołączył Serb Tomislav Dokic. „Mieliśmy duże problemy z pozycją atakującego, próbowaliśmy grać przestawiając na tę pozycję jednego z przyjmujących (Jakub Wachnik). Jednak nie do końca ten pomysł się sprawdził. Dokic pokazał, że potrafi pomóc zespołowi. Szkoda, że przyjechał do nas tak późno” – dodał Sęk.

 

W trakcie sezonu doszło do zmiany trenera. Wojciecha Serafina w grudniu zastąpił Dariusz Daszkiewicz, który osiem lat temu wprowadził kielecką drużynę do ekstraklasy. „Zawsze zmiana szkoleniowca wywołuje jakieś nowe impulsy, nowe emocje. Mówi się o efekcie nowej miotły, która pozwala zagrać dwa, trzy mecze dobrze. Na pewno po zmianie trenera zespół zaczął inaczej pracować. Nie mówię, że lepiej, ale po prostu inaczej. Być może ta zmiana nastąpiła za późno” – przyznał prezes klubu ze stolicy regionu świętokrzyskiego.

 

Kieleccy kibice obawiają się, że spadek z ekstraklasy może być końcem kieleckiego klubu. Jednak Sęk stanowczo zdementował te doniesienia. „Trzeba mieć świadomość, że klub to nie tylko drużyna grająca w ekstraklasie. Mamy szerokie zaplecze w postaci drugoligowego zespołu. Są juniorzy, którzy w tym roku awansowali do finałów mistrzostw Polski. Kadeci zostali mistrzami województwa. Musimy też pamiętać o podwalinach klubu, czyli siatkarskich ośrodkach szkolnych. Ciąży na nas odpowiedzialność za utrzymanie całego siatkarskiego środowiska, a nie tylko pierwszego zespołu” – zaznaczył Sęk.

 

Czy te deklaracje oznaczają, że w przyszłym sezonie kielecka drużyna przystąpi do pierwszoligowych rozgrywek z myślą o powrocie do ekstraklasy? „Za wcześnie jeszcze na składanie jakichś deklaracji. Najpierw musimy dograć ten sezon do końca, a później go podsumować. Będziemy analizowali, dlaczego zespół zajął takie miejsce, a nie inne. Jakie były przyczyny tego, jakie popełniliśmy błędy. Dopiero później zastanowimy się nad celami na przyszły sezon” – podkreślił działacz.

 

„Powtórzę jeszcze raz. Spadek nie oznacza końca tego klubu. Liczę, że ten zespół nadal będzie trzonem i motorem napędowym świętokrzyskiej siatkówki. Tę dyscyplinę sportu uprawiają w regionie rzesze młodzieży i tak pozostanie” – podsumował prezes Dafi Społem Kielce.

 

Kielecki klub w 28 spotkaniach tego sezonu zgromadził 15 punktów, odnosząc zaledwie cztery zwycięstwa. Dafi czekają jeszcze dwa spotkania: 9 kwietnia we własnej hali z Wartą Zawiercie i sześć dni później wyjazdowe starcie z Jastrzębskim Węglem.

A.J., PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie