Wielka tragedia rosyjskiego boksera. "Z trudem można go zrozumieć"
Drugiego listopada 2013 roku większość kibiców Madison Square Garden Theatre, mniejszej, mieszczącej nieco ponad pięć tysięcy widzów hali w Nowym Jorku przyszło oglądać w akcji Gienadija Gołowkina i jego bardzo pewnego siebie rywala z Bronxu Curtisa Stevensa. Niejako przy okazji, K2 Promotions dodało do karty walk reprezentowana przez siebie Mike Pereza i niepokonanego, ale mało znanego Magomeda Abdusalamowa. Nikt z nas nie wiedział, że będziemy świadkami wielkiej ludzkiej tragedii.
Listopad, 2013
Obchodzący kilka dni temu 37. urodziny Abdusalamow wyszedł na ring w Nowym Jorku z 18 nokautami w 18 walkach. - Zna tylko jeden bieg – do przodu, ale nie lubi leworęcznych – mówili jego trenerzy na dzień przed walką. Perez, kubański pięściarz zawsze szczycący się tym, że nie lubi bić w powietrze tylko trafiać za każdym razem kiedy wyprowadza cios, pewnie nie mógł uwierzyć własnym oczom widząc jak "Mago" przyjmuje uderzenie za uderzeniem... ale ciągle walczy tak samo. W Rosji nie ma zwyczaju poddawania pięściarzy, kiedy ci stoją jeszcze na nogach, więc tej opcji nikt w narożniku Rosjanina nigdy nie brał pod uwagę.
Byłem kilka metrów od ringu, kiedy po przegranej walce Magomed szedł do szatni. Z opuchniętą twarzą, ale o własnych siłach. Nie miałem pojęcia, że kilkadziesiąt minut później Rosjanin najpierw narzekał na bóle głowy, a później zemdlał w szatni. Nikt z lekarzy Komisji nie mówił jego opiekunom, że są do dyspozycji dwie karetki, więc z półprzytomnym pięściarzem szukają na Manhattanie taksówki. Kamery MSG rejestrują jak Abdusalamow upada na ulicy i zaczyna wymiotować. Kiedy trafia do St. Luke-Roosevelt Hospital, konieczna jest natychmiastowa operacja, lekarze ratują jego życie, ale na więcej jest już za późno – obrażenia obrzmiałego mózgu są zbyt poważne.
Po miesiącu pobytu w szpitalu, koszty leczenia przekraczają ćwierć miliona dolarów, a ubezpieczenie Magomeda to śmieszne, ale standardowe w boksie 25,000. Do akcji wkracza promotor Andriej Riabinski, wpłacając na konto pół miliona. Wiadomo, że to nie wystarczy, ale jest czym spłacać rachunki.
Wrzesień, 2017
Po trwającym prawie cztery lata procesie, gdzie przez Bakanay, żonę Abdusalamowa i adwokatów Riabińskiego skarżeni sa wszyscy, od lekarzy do Komisji Sportowej Stanu Nowy Jork, zapada wyrok: odszkodowanie w wysokości 22 milionów. Nieco ponad dwadzieścia procent zabierają adwokaci, reszta będzie wypłacona w trzydziestoletnich ratach. Jeśli Magomed umrze wcześniej, dwa miliony wrócą na konto Komisji, a pozostała suma będzie przekazana rodzinie Rosjanina. Kolejne trzy procesy – przeciwko lekarzom zawodów, którzy zbagatelizowali stan zdrowia pięściarza - ciągle trwają.
Marzec, 2018
Magomed i Bakanay Abdusalamow oraz ich trzy córki w wieku 11, 8 i 4 lat mieszkają dziś w skromnym domu w Connecticut. "Każdego ranka Bakanay kąpie, goli Magomeda i zakłada mu czyste ubranie. Co trzy dni jeździ z nim do szpitala w Stamford na zabiegi terapeutyczne. Nie żeby poprawić jego kondycję, bo tego nikt nie oczekuje. Przede wszystkim po to, by powstrzymać jego dalsze obumieranie masy mięśniowej. Prawa strona jego ciała jest sparaliżowana. Potrafi do pewnego stopnia kontrolować poruszanie lewej ręki. Łatwo się męczy, nie potrafi chodzić lub kontrolować czynności fizjologicznych. Czasami mówi kilka słów po angielsku, czasami po rosyjsku. Czasami trudno go zrozumieć" – pisze Thomas Hauser.
Abdusalamow do końca życia będzie potrzebował opieki Bakanay i lekarzy.
Komentarze