Busa: Jesteśmy najlepsze w lidze
Obrończynie tytułu mistrzyń Polski w siatkówce zawodniczki Chemika czwartkowym meczem we własnej hali rozpoczną finałową batalię z ŁKS Commercecon. W ekipie łódzkiej roi się od byłych policzanek. "Jesteśmy najlepsze w lidze" - uważa skrzydłowa gospodarzy Bianka Busa.
Do sukcesów w bieżącym sezonie zespół ŁKS prowadziła Lucie Muhsteinova. Czeska rozgrywająca pięć lat temu była jedną w głównych architektek mistrzostwa Polski ówczesnego beniaminka – Chemika Police. Policki zespół budował jednak drużynę pod kątem rozgrywek na poziomie europejskim i w 2014 r. pozbył się Czeszki. To Muhsteinovej ŁKS zawdzięcza w dużej mierze czołówkę w bieżącym sezonie. Obecnie jednak Czeszka jest kontuzjowana i klub w jej miejsce zatrudnił Athine Papafotiou. Ta nie zawodzi i pomogła ŁKS awansować do rozgrywki finałowej.
Podobną do Muhsteinovej rolę w Chemiku spełniła Izabela Kowalińska, która jeszcze pod panieńskim nazwiskiem Żebrowska wywalczyła z zespołem z Polic awans z pierwszej ligi do ekstraklasy, a potem została zmienniczką innych atakujących i wreszcie rozstała się z Policami.
Trzecią – ale najważniejszą z punktu widzenia Chemika, siatkarką ŁKS jest środkowa Ewa Kwiatkowska. To ona pamięta czasy gdy upadającą sekcję siatkarską biednego Chemika Pilice przejmował sąsiedni Piast Szczecin. W Piaście debiutowała na parkietach ekstraklasy, by potem wrócić do Chemika i dalej ze jednym z jego trenerów Markiem Mierzwińskim trafić do Zawiszy Sulechów.
Teraz Kwiatkowska gra w ŁKS, gdzie jest gwiazdą zespołu, ostoją środka bloku i jedną z ulubienic kibiców. To właśnie blokiem łodzianki przechyliły szalę zwycięstwa w półfinałach nad Developresu Rzeszów. Z kolei w Chemiku środek bloku ze Stefaną Velijkovic na czele zdecydował o wygranej z Budowlanymi Łódź. Teraz mające bardzo mocne środkowe zespoły Chemika i ŁKS zmierzą się w finale.
Faworytkami są policzanki, który ostatnie cztery lata z rzędu zdobywały tytuły mistrzowskie. Jednak w tym sezonie zespół z Pomorza Zachodniego już nie dominuje tak bardzo, a na dodatek zmaga się z kontuzjami. Od dawna nie mogą grać m.in. Katarzyna Zaroślińska-Król i Alex Holston. A dopiero co po wyleczonej kontuzji pierwsze minuty na parkiecie zalicza Agnieszka Bednarek-Kasza.
Mimo to Chemik wygrał rundę zasadniczą i najważniejsze mecze gra z uprzywilejowanej pozycji. Toteż finały – do dwóch zwycięstw - zaczynają się w Policach.
„Jesteśmy najlepszą ekipą w lidze. Wszystko zależy od nas. Chcemy zdobyć mistrzostwo, a wejście do finału było ku temu pierwszym krokiem” – uważa pewna swego skrzydłowa Chemika Busa.
„Półfinał (z Budowlanymi – PAP) był trudny, ale finał będzie jeszcze trudniejszy. Może nieco łatwiej będzie nam grać w Łodzi niż byłoby to w Rzeszowie, bo łódzką halę lepiej znamy” – powiedziała po półfinale libero Chemika Aleksandra Krzos.
Decudujący mecz drugiego półfinału pomiędzy Developresem i ŁKS policzanki obejrzały wspólnie w oczekiwaniu na finałowe rywalki. Tymi okazały się zawodniczki z Łodzi.
„To był niezwykle trudny pojedynek dla obu ekip, które zagrały bardzo dobrą siatkówkę. Moim zdaniem łodzianki pokazały charakter. Potrafiły podnieść się po trzecim secie, który przegrały bardzo wysoko. Wróciły do gry i zwyciężyły” – ocenia serbska przyjmująca Chemika.
Od 1966 r. żaden z zespołów nie zdołał pięć razy z rzędu zdobyć mistrzostwa Polski. Ostatnie uczyniły to zawodniczki AZS Warszawa. Potem czterokrotnie mistrzyniami zostawały siatkarki BKS Bielsko-Biała czy Nafty Piła. Chemik dominuje w Polsce od sezonu 2013/14.
„Nie mogę się doczekać spotkań finałowych. Wkraczamy w końcówkę sezonu, teraz czas na najważniejsze mecze i mam nadzieję, że zawiesimy złoto na szyjach” – zapowiada Busa.
Pierwszy mecz finałowej rywalizacji odbędzie się w Policach w czwartek 26 kwietnia o godz. 20.30. Mistrzem zostanie zespół, który wygra dwa mecze.
Komentarze