Konarski: Oby w przyszłym roku Heynen wciąż był naszym trenerem

Adrian Brzozowski: Jesteście w pięknej miejscowości, ale tu na odpoczynek nie ma czasu. Przed wami bardzo ciężka praca.

Dawid Konarski: Gdzieś zawsze w tym okresie pięknej pogody przyjeżdżamy na hale ciężko trenować. Mija nas piękna pogoda, ale myślę, że wszyscy się cieszą, że tutaj jesteśmy. To w końcu nowy trener i nowe rozdania. Przyjechaliśmy pełni energii i z chęcią podnoszenia swoich umiejętności oraz chęci grania lepszej siatkówki dla nas i dla kibiców.

Za każdym razem jest tak, że są uśmiechy i nowe rozdania i nowe otwarcie, ale różnie się to kończy. Czy tym razem może być inaczej?

Jest w tym sporo prawdy, ponieważ co roku mamy wybory nowego trenera i mam nadzieję, że za rok jak się spotkamy, to Heynen wciąż będzie naszym trenerem. To by znaczyło, że formułka nie będzie już powtarzana. Nie chce też mówić, że teraz to już na pewno będzie lepiej, bo faktycznie to jest gdzieś powtarzane. Chcę po prostu, żebyśmy zaczęli dobrze grać, żebyś w zdrowiu przetrwali cały ten sezon kadrowy. 19-stego mamy pierwsze spotkanie, a niektórzy wciąż mają swoje spotkania w klubie, więc życzę wszystkim zdrowia i mam nadzieję, że na końcu wszyscy będziemy zadowoleni.

Niektórzy wciąż nie wiedzą jaki klub będą reprezentować, a Ty masz ten komfort i już wiesz. Jastrzębski Węgiel. To będzie Twój powrót do Polski, ale to chyba nie będzie powrót z podkulonym ogonem?

Nie mam powodów, żeby mówić o powrocie z podkulonym ogonem. Sportowo wynik drużyny w Turcji nie był najlepszy, ale indywidualnie zagrałem dobry sezon. Inne sytuacje i nowe doświadczenia zabieram po tym sezonie, aby w nowym klubie dalej dobrze grać i powalczyć o następny finał w PlusLidze.