MŚ 2018. Prof. Grochmalski: Putin potrzebuje sukcesu, bo jego notowania spadają

Piłka nożna
MŚ 2018. Prof. Grochmalski: Putin potrzebuje sukcesu, bo jego notowania spadają
fot. PAP

Władimir Putin potrzebuje sukcesu, bo jego notowania spadają - powiedział PAP dyrektor Instytutu Studiów Strategicznych Akademii Sztuki Wojennej w Warszawie prof. Piotr Grochmalski. Mundial 2018 uznał za kolejny przykład angażowania przez państwa totalitarne sportu do swoich celów.

"Afera związana z korupcją w FIFA z Josephem Blatterem w roli głównej pokazuje, że większość z ostatnich decyzji dotyczących organizacji mistrzostw świata w piłce nożnej była kupiona. Można nawet zaryzykować twierdzenie, że wszystkie podczas kadencji Blattera. Ewidentnymi przykładami są Rosja, Katar oraz RPA, które organizowało mundial w 2010. Historia z Brazylią i duże przekręty z tym związane także wskazują, że nie ma w tym wszystkim przypadku" - wskazał Grochmalski.

Jego zdaniem FIFA, będąca ogromną organizacją, była przez wiele lat poza jakąkolwiek kontrolą. Dodał, że trudno mówić o piłce nie wspominając o całej plejadzie osób skorumpowanych - m.in. byłym premierze Włoch oraz właścicielu klubu AC Milan Silvio Berlusconim, a także byłym prezesie Barcelony Sandro Rosellim.

"Państwa totalitarne mają duże doświadczenie w angażowaniu sportu na rzecz bieżącej polityki. Przecież MŚ w piłce w 1934 roku organizowane były we Włoszech Mussoliniego, a IO przed II wojną światową przez Niemcy Hitlera. Połączmy zimowe IO Soczi oraz mundial w Rosji, a także ogromny skandal z masowym procederem fałszowania próbek pobieranych od sportowców, co możliwe było dzięki agenturalnej działalności FSB. W oczywisty sposób były to decyzje polityczne, decyzje prezydenta Władimira Putina, który chciał wpływać na pozycję rosyjskich sportowców. Zaledwie sześć lat przed zimowymi IO w Soczi Rosja najechała Gruzję. Po zakończeniu tej olimpiady Putin rozpoczął agresję na Ukrainę. Rosyjski parlament zagłosował wówczas za rozpoczęciem wojny. Trwa ona nadal" - ocenił ekspert ds. geopolityki.

Grochmalski wskazał, że wybór Rosji, jako gospodarza MŚ, który nastąpił w 2010 roku, musiał być poprzedzony przynajmniej dekadą działalności służb. Podkreślił, że od pierwszego spotkania Putina i Blattera w Sztokholmie w 2001 roku rozpoczął się cykl wielu spotkań szefa FIFA z przywódcą Rosji, które - ocenił - miały służyć skorumpowaniu najważniejszego człowieka w futbolowej centrali.

"Rosjanie mają narzędzia do korumpowania, a Blatter szczególnie niechętny pieniądzom nigdy nie był. Rosja od 2000 roku zaczęła gromadzić ogromne rezerwy walutowe pochodzące ze sprzedaży ropy naftowej, więc było za co korumpować" - wspomniał. Jego zdaniem nieprzypadkowy jest także wybór miast - gospodarzy meczów MŚ.

"Kazań jest stolicą bardzo bogatej republiki - Tatarstanu. To w zasadzie stolica Tatarów, bo dla nich najważniejszy jest Kazań, a nie Moskwa. Oni stanowią drugą mniejszość w Federacji Rosyjskiej. Wybór tego miasta jest próbą zmniejszenia bardzo mocnych tendencji izolacjonistycznych, tendencji do poszukiwania własnej drogi. Rostów nad Donem to miejsce kluczowe z punktu widzenia obecnej strategii presji na Ukrainę. Rosja systematycznie wspiera byty powołane przez siebie przy granicy z tym państwem. Soczi, gdzie wcześniej były igrzyska, to miasto graniczące z Gruzją, co także nie jest bez znaczenia z uwagi na stosunki pomiędzy tymi krajami. W Wołgogradzie nie ma żadnej poważnej drużyny. Wybudowany stadion nie będzie miał z czego żyć, ale Wołgograd to przecież kiedyś Stalingrad, co daje możliwość podkreślania, że to miejsce o szczególnym znaczeniu dla historii Rosji" - powiedział Grochmalski.

Dodał, że Sarańsk jest niewielkim miastem (300 tys. mieszkańców), stolicą Republiki Mordwińskiej, która sprawiała pewne kłopoty rosyjskim władzom. Zdaniem Grochmalskiego sam wybór poszczególnych miast podyktowany był logiką wewnętrznej geopolityki, która zmierza do radykalnego wyeliminowania wszelkich tendencji separatystycznych.

"Kaliningrad także nie jest miejscem, gdzie można sobie wyobrazić, żeby stadion po mundialu świetnie funkcjonował. To miejsce o bardzo ważnym znaczeniu dla stosunków polsko-rosyjskich. Rakiety Iskander M, uzbrojone w głowicę atomową, wystrzelone z terenu Kaliningradu dolecą stamtąd do Warszawy w 3 minuty. To pokazuje, jak ogromne znacznie dla bezpieczeństwa Polski ma ten obszar" - podkreślił naukowiec.

Grochmalski przypomniał, że jeszcze przed rozpoczęciem MŚ Rosjanie przeprowadzili wzdłuż granicy ukraińskiej wielkie manewry wojskowe, które również nie były przypadkowe - miały miejsce dzień przed rozpoczęciem MŚ.

"Mundial przyznany został w grudniu 2010 roku - po katastrofie smoleńskiej. Widzimy dzisiaj, że istnieje coraz więcej informacji, które w zupełnie nowym świetle stawiają katastrofę z kwietnia 2010 roku. Nie ma też już żadnych wątpliwości, że rosyjska rakieta zestrzeliła cywilny samolot 17 lipca 2014 r., w wyniku czego zginęli wszyscy członkowie załogi i pasażerowie - 298 osób. Pamiętajmy też o próbie zabójstwa Siergieja Skripala na terenie Wielkiej Brytanii. Świat ma świadomość, że Rosja stosuje niekonwencjonalne metody uprawiania polityki. Gdyby było to małe państwo, to nazywane byłoby bandyckim. W przypadku kraju, które posiada ogromny arsenał atomowy i należy z nim szukać jakiś relacji, bo jest to kwestia bezpieczeństwa, mamy do czynienia z podwójną rzeczywistością. Z jednej strony jest chęć dogadania się mimo wszystko z Rosją i udawanie, że się pewnych rzeczy nie widzi. Z drugiej strony jest poszukiwanie rozwiązania, żeby nie poddać się zastraszaniu, twardej brutalnej logice, żeby uratować chociażby w minimalnym stopniu moralny wymiar światowej polityki" - podkreślił profesor.

Przypomniał, że w pierwszej fazie mistrzostw np. szwedzcy oficjele zbojkotowali udział w turnieju, ale po zakwalifikowaniu się ich reprezentacji do kolejnej rundy kraj ten wysłał swoich dyplomatów do Rosji. Grochmalski przypomniał także, że pojawiają się coraz szerzej w mediach informacje o możliwym stosowaniu przez rosyjską reprezentację nielegalnego wspomagania dopingowego.

"Coraz częściej mówi się, że FIFA nie zareagowała na próbki wskazujące, że wielu z piłkarzy reprezentacji Rosji korzystało z dopingu. Obecny szef FIFA Gianni Infantino doskonale wie, że to jeszcze większy przekręt. Sądzę, że Putin do końca rozegra tę sprawę. W tej chwili notowania są najniższe od niepamiętnych czasów, jeżeli brać pod uwagę badania Instytutu Lewady. Jeżeli swego czasu agresja Rosji na Afganistan spowodowała, że szereg państw wycofało się z moskiewskich igrzysk, to obecna sytuacja jest z tamtą przynajmniej porównywalna. Wojna na Ukrainie toczy się na terytorium Europy. Afganistan mimo wszystko był państwem położonym daleko od granic Starego Kontynentu. Nasza tolerancja na wydarzenia barbarzyńskie zamiast maleć - rośnie" - stwierdził ekspert.

Przyznał, że potrafi sobie wyobrazić nawet wygraną Rosji na tegorocznym mundialu, gdyż sport jest obecnie jego zdaniem totalnie skorumpowany.

"Cała operacja Rosja 2018 obliczona jest na to, żeby zmusić Zachód do rezygnacji z ograniczeń w wymianie handlowej. Chodzi o rezygnację z gospodarczego embarga wobec Rosji przez Zachód. Zasadniczym, strategicznym celem jest wzmocnienie działań agenturalnych, żeby kraje europejskie wycofały się z polityki ograniczeń uderzającej w Rosję, a także by wesprzeć projekt Nord Stream 2. Dodatkowym wymiarem jest uzupełnianie agentury, co na pewno odbywa się w trakcie mundialu, gdy pozyskiwani do współpracy mogą być kibice z różnych państw" - zakończył Grochmalski.

SF, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie