Polska - Finlandia nie tylko na boisku!
Wieczorny mecz polskich siatkarzy z Finami w grupie D mistrzostw świata będzie też okazją do "zmierzenia się" kibiców. Żywiołowe i liczne grupy fanów z obu krajów - poza sympatykami gospodarzy - dominują w Warnie i zyskały już podziw wśród organizatorów.
Kibice biało-czerwonych w środę dominowali już podczas spotkania Iranu z Portoryko i wspierali dopingiem słabszą w tym zestawieniu ekipę z Karaibów. Podczas późniejszego pojedynku Polaków z Kubańczykami było ich na trybunach Pałacu Kultury i Sportu ok. 4000 i podopieczni Vitala Heynena mogli mieć wrażenie, że grają w swojej ojczyźnie. Nieco mniej licznie, ale wciąż w dużym gronie dopingowali Polaków w czwartkowym pojedynku z Portorykańczykami.
- Nasi fani są naprawdę niesamowici. Jesteśmy dumni, że są z nami. Tworzą wspaniałą atmosferę - podkreślił belgijski szkoleniowiec.
Na swoich sympatyków mogą też liczyć Finowie. W piątek, gdy grali z Kubańczykami, stawiło się ich w hali ponad 3000, a trybuny były biało-niebieskie.
- Ten tłum bardzo nas mobilizował. To wspaniale grać przy tylu fińskich kibicach na turnieju wyjazdowym - zaznaczył trener "Suomich" Tuomas Sammelvuo.
Polscy kibice już nieraz zbierali pochwały na całym świecie za podążanie za biało-czerwonymi i żywiołowy doping. W Finlandii, jak opisywał statystyk tej reprezentacji Oskar Kaczmarczyk, inne sporty cieszą się większą popularnością.
- Jest ich pięć milionów, z czego trzy mln gra w hokeja na lodzie albo biega na nartach, a siatkówka jest gdzieś na dalszym planie - zaznaczył.
Mimo to w ostatnich latach fani "Suomich" dali się poznać z dobrej strony na siatkarskich imprezach. Podczas ubiegłorocznych mistrzostw Europy w Polsce brylowali i w pewnym momencie meczu z biało-czerwonymi nawet zdominowali sympatyków gospodarzy. W Warnie jest spora grupa, która ma specjalnie przygotowane na tę okazję koszulki. Widnieje na nich napis "W trasie" oraz wyliczone są kolejne turnieje siatkarskie, w których wspierali swoją drużynę narodową - MŚ 2014, ME 2015 i 2017 oraz obecnym mundialu.
Do Bułgarii kibice zjechali się z całej Polski - Olsztyna, Oleska, Sopotu, Skierniewic, Piły, Mrągowa czy Dębicy. Liczną reprezentację ma Nowy Sącz za sprawą osób, które przebywają tu na obozie sportowym. Nie zabrakło także słynnej grupy z Konina, która towarzyszy polskim sportowcom w wielu ważnych wydarzeniach. Jeden z nich zaczął takie podróże od olimpijskich zmagań w Barcelonie w 1992 roku.
- Jeździmy na piłkę ręczną, tenis, piłkę ręczną, boks. Obecnie szykujemy się już powoli do podróży na igrzyska do Tokio - wyliczał należący do tego grona Przemysław.
Od wielu lat na imprezy siatkarskie, w których udział bierze męska reprezentacja, jeździ Lidia z Wrocławia.
- Podróżuję za zespołem w granicach możliwości dojazdu. Jestem nauczycielką, więc wakacje miałam w lipcu i sierpniu, ale udało mi się teraz uzbierać urlopu i przyjechać. Cieszę się, że w naszym składzie są mistrzowie świata juniorów, bo byłam także na tamtym turnieju. Teraz planuję zostać dwa tygodnie, czyli na drugą fazę grupową. Mam nadzieję, że siatkarze będą grali dłużej, ale nie jestem tego pewna - zastrzegła.
Optymistami są wspomniani kibice z Konina. - Liczymy na medal, bo tytuł mistrzów świata zobowiązuje. W drużynie jest pięciu zawodników z tamtego zespołu. Poza tym kilka czołowych ekip jest w kryzysie - argumentował Wojciech.
Urlop w pobliskich Złotych Piaskach w planach mieli od początku Natalia i Damian z Wrocławia. Gdy dowiedzieli się, że w tym czasie w Warnie będą grać biało-czerwoni, to dostosowali termin wyjazdu tak, by przyjechać na mecze.
- Kadrowo reprezentacja przeszła rewolucję w porównaniu z 2014 rokiem, ale liczymy na miejsce w czwórce. Kto jest liderem w tej drużynie? Mentalnie jest nim Michał Kubiak, ale na boisku nie ma zawodnika, który cały czas ciągnąłby grę. Artur Szalpuk ma dobre występy, ale jest jeszcze młody - podkreślili.
Większość na pytanie o lidera wskazywała Kubiaka. Kibice z Konina ocenili, że Bartosz Kurek ma zbyt wiele słabych momentów, by być taką postacią. Zwolennikami stawiania na tego ostatniego nie są też fanki z Turka. Im nie przypadły również do gustu częste zmiany stosowane przez trenera biało-czerwonych Vitala Heynena.
- Liczymy na medal, ale drużyna jest przebudowana, więc realnie patrząc, trzeba mierzyć w miejsce w szóstce. Jeśli jednak trener nie przestanie tak mieszać, to nawet to będzie trudne do zrealizowania - oceniły.
Mecz podopiecznych Heynena z Finlandią rozpocznie się o godz. 19.30 czasu polskiego.
Komentarze