Jurecki: Do Francji jedziemy po dwa punkty
Piłkarze ręczni PGE VIVE Kielce w trzeciej kolejce Ligi Mistrzów w niedzielę zmierzą się na wyjeździe z francuskim Montpellier. Zdajemy sobie sprawę, że to świetny zespół, obrońca trofeum, ale jedziemy tam po dwa punkty – powiedział rozgrywający kielczan Michał Jurecki.
Najbliższy rywal 15-krotnych mistrzów Polski był największą rewelacją poprzedniej edycji Ligi Mistrzów, wygrywając te prestiżowe rozgrywki. Jednak obecny sezon podopieczni Patrice Canayera rozpoczęli od falstartu. Zespół z Montpellier najpierw uległ u siebie Vardarowi Skopje (24:27), a następnie przegrał w Brześciu z Mieszkowem (23:26).
- Początek sezonu faktycznie nie jest dla nich zbyt udany, ale to nie oznacza, że możemy podejść do tego pojedynku na luzie. To wciąż świetny zespół. Są obrońcą trofeum. Wiemy na swoim przykładzie, że jak wygrywasz Ligę Mistrzów, to każda drużyna do pojedynku z tobą przystępuje podwójnie zmotywowana. Teraz mają co prawda trochę problemów kadrowych, ale to nie powinno zmniejszyć naszej czujności. Musimy podejść do tego meczu maksymalnie skoncentrowani, żeby zrealizować swój cel – bo do Francji jedziemy po dwa punkty – zapowiedział Jurecki.
Po zakończeniu poprzedniego sezonu francuski zespół doznał sporego osłabienia. Do hiszpańskiej Barcelony odszedł obrotowy Ludovic Fabregas. - Mimo młodego wieku jest już podporą reprezentacji Francji. Zawodnik, który dużo wnosił do gry drużyny zarówno w obronie, jak i w ataku. Ale we Francji jest sporo tego młodego uzdolnionego narybku. Jestem przekonany, że szybko znajdą godnego następcę – zapewnił rozgrywający VIVE.
Kielczanie do niedzielnego pojedynku przystąpią podbudowani zwycięstwem nad Rhein-Neckar Loewen (35:32), na dodatek odniesionym w dobrym stylu. Mimo to skrzydłowy drużyny z Kielc Blaz Janc zaznaczył, że jego zespół nie jest faworytem najbliższej konfrontacji.
- Gramy coraz lepiej i szybciej, nasza forma idzie w górę, ale każdy wyjazdowy mecz jest bardzo ciężki. Tym bardziej, że gramy z najlepszym zespołem Europy poprzedniego sezonu. To oni są faworytem tego meczu – przekonywał słoweński szczypiornista, który w niedzielnym spotkaniu stanie po przeciwnej stronie barykady naprzeciwko swojego przyjaciela Vida Kavticnika.
- Kiedy zaczynałem grę w piłkę ręczną był jednym z moich sportowych idoli. Wcześniej grał w THW Kiel. To nie tylko świetny zawodnik, ale przede wszystkim fantastyczny człowiek. Często dzwonimy do siebie. Jesteśmy przyjaciółmi, ale w niedzielę na parkiecie w Montpellier nie będzie przyjaźni – zapowiedział Janc.
Kielczanie z francuskim zespołem mają stare rachunki do wyrównania. Rok temu dwukrotnie przegrali z nim w 1/8 finału LM (28:33 i 26:28). - Nie traktuję tego pojedynku jako rewanżu na tamte porażki. Nie chcę wracać do tych meczów, bo od tamtego czasu w naszej drużynie zaszły zmiany, u nich również. Nie można żyć przeszłością, liczy się obecny sezon – podkreślił Jurecki. Dodał, że głównym atutem zespołu z Montpellier jest wszechstronność.
- Jest tam sporo zawodników, którzy potrafią wziąć piłkę i z niczego zrobić coś. Ważnym ogniwem tej drużyny są Valentin Porte i Diego Simonet, który stylem gry przypomina naszego Bartłomieja Jaszkę. Argentyńczyk jest bardzo szybki, potrafi wejść między dwóch zawodników oraz rzucić z drugiej linii. Takiego zawodnika bardzo ciężko się kryje, ale na każdego można znaleźć sposób – zapewnił były reprezentant kraju.
Zdaniem Blaza Janca kluczem do sukcesu w najbliższym meczu będzie postawa w defensywie. - Musimy zagrać dobrze i twardo w obronie. Dzięki temu będziemy mogli wyprowadzać kontry. Nie wolno nam jednak zapomnieć, że ten element gry to największa broń rywali. Z kontrataków zdobywają sporo bramek. Są w tym szalenie niebezpieczni – komplementował przeciwnika Janc.
Niedzielny pojedynek Montpellier HB – PGE VIVE Kielce rozpocznie się we Francji o godz. 19.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze